W sierpniu 2011 r. rodziny pracowników jednej z ełckich firm bawiły się na pikniku rodzinnym na terenie ośrodka hotelowego, organizatora imprezy. W pewnym momencie obok sceny pojawił się szczeniak. W sierpniu 2011 r. rodziny pracowników jednej z ełckich firm bawiły się na pikniku rodzinnym na terenie ośrodka hotelowego, organizatora imprezy. W pewnym momencie obok sceny pojawił się szczeniak.
Matka dziewczynki winą za wypadek obarczyła organizatorów imprezy. Dowodziła, że na organizatorze jako profesjonaliście ciążył obowiązek zapewniania bezpieczeństwa. Suka ze szczeniętami nie powinna się znaleźć w pobliżu uczestników, a zwłaszcza dzieci.
Towarzystwo ubezpieczeniowe, które ubezpieczało organizatora, nie uznało swojej odpowiedzialności. Podnosiło, że zwierzę nie było własnością ubezpieczonego, nie było przez niego karmione ani chowane. Wskazywało, że okoliczni mieszkańcy borykali się z problemem porzuconych zwierząt. Zgłaszali problem do wójta. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt to na gminie spoczywa obowiązek zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom.
Sąd Rejonowy w Ełku stwierdził, że pozostawienie suki ze szczeniakami na terenie ośrodka było poważnym zaniechaniem organizatora imprezy. Przed piknikiem powinien on przeszukać teren i sprawdzić, czy nie błąkają się po nim zwierzęta niebezpieczne dla gości. Już sam fakt, że na jego terenie mieszkały dzikie psy, stwarzał zagrożenie dla gości i pracowników. Za zaistniałą szkodę odpowiedzialność ponosi właściciel obiektu, a tym samym jego ubezpieczyciel. Ma więc zapłacić poszkodowanej 5,5 tys. zł zadośćuczynienia.
Jako podstawę prawną roszczenia sąd wskazał art. 435 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim prowadzący przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch siłami przyrody ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka za szkodę wyrządzoną przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu. Szkoda wystąpiła w wyniku zdarzenia powiązanego z działalnością przedsiębiorstwa, dlatego nie musiał istnieć bezpośredni związek między użyciem sił przyrody a szkodą.