Prawo o szkolnictwie wyższym nie przewiduje studiów na roku zerowym. Nie można też przepisywać do indeksu ocen z egzaminów, które nie były zdawane w toku studiów. Osoby, które nie zdały w tym roku matury, nie powinny więc liczyć na to, że nie stracą roku.
Prywatne chcą ?zarobić krocie
Jak się okazuje, na każdym takim chętnym uczelnie niepubliczne mogą zarobić nawet kilka tysięcy złotych. Proponują im bowiem studia na roku zerowym albo kursy, w trakcie których zdają egzaminy z przedmiotów wykładanych na pierwszym roku. Mają później zwalniać z pierwszego roku studiów.
Uczelnie wprawdzie mogą oferować kandydatom rozmaite kursy, ale ich zaliczenie nie powinno być przepustką na drugi rok.
– Osoby, które zdecydują się na takie usługi, powinny bardzo uważnie przeczytać lub sformułować umowę. Po roku może się bowiem okazać, że wpisanie na drugi rok studiów będzie utrudnione, a może niemożliwe z powodu regulacji ponaduczelnianych – mówi Marcin Chałupka, ekspert prawa szkolnictwa wyższego.
Nie pomoże ?zmiana prawa
Sytuacji nie zmieni tegoroczna nowelizacja prawa o szkolnictwie wyższym. Zgodnie z nią wprawdzie szkoły wyższe będą mogły potwierdzać umiejętności zdobyte poza systemem szkolnictwa, np. na szkoleniach czy przez samodoskonalenie, ale nie wszystkie.