Jak tłumaczy prof. Majchrowski w przesłanym do mediów oświadczeniu, z powodu działań prof. Wąsowicza zdecydował się na upublicznienie swojego listu, który wcześniej wysłał do rektora UW. Tłumaczy w nim, że przyczyną złożenia przez niego wniosku były agresywne i obraźliwe wypowiedzi prof. Sadurskiego w mediach wobec władz państwowych i osób, w tym pracowników UW, których uznał za swoich oponentów.
"„... Wojciech Sadurski, będąc profesorem tej Uczelni, w przestrzeni publicznej posługuje się takimi określeniami jak: „Plastelina" (to wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej), Goebbels (to wobec publicznej telewizji i jej dziennikarzy), „dublerzy" (to wobec sędziów Sądu Najwyższego powołanych do zupełnie nowych Izb SN, którzy nikogo nie „dublują"), „nieudacznicy i niedorajdy" (to wobec sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – a zatem także i mojej osoby), „świr" i „kapuś" (to wobec nielubianych przezeń dziennikarzy)." - pisze prof. Majchrowski.
Jego zdaniem prof. Sadurski uporczywie narusza godność nauczyciela akademickiego, a także zasady etyk, w obraźliwy sposób wypowiadał się na temat m.in. prezydenta czy sędziów Sądu Najwyższego. Zgłosił także pomysł powołania Obywatelskiego Trybunału Stanu, który ma rozliczać polityków obozu Prawa i Sprawiedliwości czy dziennikarzy, z którymi prof. Sadurski się nie zgadza. Z tego powodu prof. Majchrowski przyznał, że nie będzie rekomendował swoim studentom zajęć u prof. Sadurskiego.
"Nie wyobrażam sobie, by cytowane wypowiedzi Wojciecha Sadurskiego znalazły uznanie J.M. Pana Rektora i by miały wyznaczać nowy „standard" akceptowanego przez społeczność akademicką zachowania i poziomu profesora Uniwersytetu Warszawskiego." - pisze prof. Majchrowski.
Zobacz pełną treść oświadczenia
Czytaj też:
Majchrowski o nowej izbie dyscyplinarnej SN
Prof. Janowi Majchrowskiemu grozi dyscyplinarka na Uniwersytecie Warszawskim