Młodym ludziom trochę na wyrost przypisuje się pogoń za elastycznością miejsca pracy, w tym niechęć do biur. Zarówno badania, jak też obserwacje ekspertów HR wskazują, że pracownikom z pokolenia Z wymuszone przez pandemię przejście na zdalną pracę doskwierało bardziej niż ich starszym kolegom, tym bardziej że niewielu z nich wcześniej miało ochotę pracować wyłącznie zdalnie.
W Polsce deklarował ją co siódmy (13 proc.) przedstawiciel pokolenia Z, a nieco większą grupę (prawie jedna piąta) stanowili zwolennicy pełnowymiarowej pracy w biurze.

Hybrydowy ideał
Jednak większość, bo ponad sześciu na dziesięciu młodych ludzi, wybrało zyskujący w ostatnich tygodniach na popularności model hybrydowy, w którym można połączyć pracę z biura z możliwością wykonywania jej zdalnie, w dowolnym miejscu – wynika z raportu firmy rekrutacyjnej Antal i doradczej Cushman & Wakefield, który „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza. Raport jest wynikiem sondażu, który na przełomie 2019 i 2020 r. objął ponad tysiąc osób z pokolenia Z (urodzonych w latach 1995–2005 r.) wkraczającego teraz na rynek pracy.
Agnieszka Wójcik, menedżer ds. badań rynkowych w Antal, zwraca uwagę, że młodzi ludzie mają dużą świadomość rynku pracy i dużo bardziej praktyczne oczekiwania wobec pracodawców niż to im się powszechnie przypisuje. – Wprawdzie zależy im na elastyczności, ale chętnie przyjeżdżają też do biura, gdyż potrzebują również relacji społecznych, a także wsparcia, o które jest trudniej w warunkach w pełni zdalnej pracy – wyjaśnia ekspertka Antal.