Rząd ogłosił we wtorek przyjęty na Radzie Ministrów wskaźnik waloryzacji emerytur. – Najniższe emerytury wzrosłyby wtedy o 33,57 zł, a świadczenie przeciętne o 73,77 zł - powiedziała na konferencji po posiedzeniu rządu Elżbieta Rafalska, minister rodziny pracy i polityki społecznej.
Podwyżka świadczeń będzie kosztowała budżet państwa prawie 7 mld zł.
Oznacza to, że rządowi trudno będzie zrealizować zapowiadane wcześniej dodatkowe programy wsparcia emerytów w postaci 500+, czy 13-ta emerytura. Kosztowne będzie także wprowadzenie kwotowej waloryzacji emerytur, na której zyskują najwięcej osoby z najniższymi świadczeniami.
Najciekawsze jednak jest to, że rząd nie podjął decyzji co do wysokości minimalnego wynagrodzenia. W piątek Elżbieta Rafalska zaproponowała aby ta kwota wyniosła 2250 czyli o 150 zł więcej niż obecnie. Z kolei Teresa Czerwińska, minister finansów, stwierdziła w poniedziałek, że to za duża kwota. Wszystko wskazuje więc na to, że minimalne wynagrodzenie w 2019 r. zostanie podniesione o ustawowe minimum, czyli 117 zł. Decyzję rządu w tej sprawie poznamy najpóźniej w piątek.