Zmiana pracy to dla wielu z nas – szczególnie osób, które nie mają temperamentu „skoczka" – poważne wydarzenie w życiu. Czasem planowane, czasem nie. Warto sprawić, by wydarzyło się ono w odpowiednim momencie i by było konsekwencją naszej decyzji.
Nie lubię poniedziałku!
Gdy dojdzie do nas ta myśl, warto zastanowić się, czy nie czas na zmianę pracy. - Gdy praca nie satysfakcjonuje, nudzi, męczy czy przeraża, to znak, że zaczyna się dość niebezpieczny etap, który może zakończyć się wypaleniem zawodowym, nerwicą, ogólnym pogorszeniem samopoczucia. I nie oszukujmy się, nasi bliscy płacą cenę za naszą opieszałość w podejmowaniu decyzji. Możemy pracę zostawiać za drzwiami, ale frustracja wchodzi do domu razem z nami – przekonuje Malwina Użarowska, coach, ekspertka od strategii i taktyki planowania zmian.
Motywacja do zmiany pracy może być także pozytywna. - Idealny moment na zmianę zajęcia jest wówczas, gdy odnajdujemy wyzwanie, które pasjonuje nas bardziej niż to, którym się aktualnie zajmujemy, bądź jest na przykład lepiej płatne - mówi Malwina Użarowska.
Nasze pragnienia i motywacje nie muszą jednak zostać pozytywnie zweryfikowane przez rynek pracy. Zdarza się, że rzucamy pracę, nie mając zapewnionej nowej, bądź nowe zajęcie nie daje stabilnych dochodów. Wtedy przychodzi rozczarowanie i żal do siebie o pochopną decyzję.
Pracownicy często też ulegają iluzji, że u innego pracodawcy, bądź „na swoim" będzie lepiej. - Błędnie sądzimy, że inny pracodawca zapewni nam długoterminowo lepsze warunki i szansę rozwoju – mówi Artur Skucha, prezes Persolog Polska Sp. z o.o.