Wysłałeś CV? Wyszukiwarka zdradzi Twoje tajemnice

Czasy wysyłania anonimowych CV do firm minęły bezpowrotnie. Teraz większość rekruterów poszukuje informacji o kandydatach w sieci

Publikacja: 11.08.2009 17:34

Wysłałeś CV? Wyszukiwarka zdradzi Twoje tajemnice

Foto: copyright PhotoXpress.com

Dobra reputacja w sieci to dobry początek kariery. Już jeden negatywny wynik wyszukiwania może zdyskwalifikować kandydata w firmie, do której składa podanie o pracę. Jeśli rekruter natknie się na informacje o problemach kandydata z prawem lub na ślady działalności w podejrzanych organizacjach, prawdopodobnie odrzuci jego aplikację, nawet w przypadku, gdy posiada on ponadprzeciętne kwalifikacje. Według Andy’ego Beala, amerykańskiego biznesmena i współautora książek o zarządzaniu reputacją w Internecie, aż 78 proc. rekruterów szuka informacji o kandydatach za pomocą wyszukiwarek internetowych.

Nie należy więc bagatelizować znaczenia sieci w procesie rekrutacji.

[srodtytul]Trzeba płacić za błędy młodości[/srodtytul]

Gdyby kandydaci zdawali sobie sprawę z tego, że wyszukiwarki będą przypominać o niepożądanych zapisach w po wielu latach od zdarzenia, z pewnością zastanowiliby się dwa razy przed zrobieniem czegoś głupiego.

Doświadczenia z siecią, o których chętnie chciałby zapomnieć, ma młody mężczyzna z Ustki. W 2003 r. jako 17-latek wylicytował na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy złote serduszko z numerem 1 za 5 mln zł. Po wygraniu licytacji twierdził, że ma dużo pieniędzy, ponieważ otrzymał pokaźny spadek po babci (finansistce). W rzeczywistości był on niewypłacalny. Media poszły za ciosem. Dziennikarze wyciągnęli na światło dzienne niechlubne informacje. Wobec niego miało toczyć się postępowanie w związku z kradzieżą trzech rowerów w 1999 r. oraz usiłowaniem wyłudzenia towarów za 100 tys. zł.

Teraz chłopak próbuje wyprostować swój internetowy życiorys i wysyła do mediów maile z prośbą o usunięcie jego nazwiska z artykułów. Prośbę uzasadnia oczywiście problemami ze znalezieniem pracy. Wielu redaktorów dało chłopakowi - obecnie 23-letniemu - drugą szansę i wykasowało jego dane z archiwów. Jednak z całą pewnością nie jest możliwe wyeliminowanie z wyszukiwarek wszystkich wzmianek o nim. Jego historia uczy, że w czasach Web 2.0 wielu niewygodnych faktów z życia po prostu nie da się ukryć.

[srodtytul]Czego polski selekcjoner szuka w sieci?[/srodtytul]

Polscy rekruterzy nie zaprzeczają, że po przeczytaniu CV i listu motywacyjnego szukają informacji o kandydacie w sieci. - W sieci generalnie można znaleźć bardzo dużo informacji dotyczących większości kandydatów, nawet włącznie z danymi osobowymi, które nie powinny być umieszczone i dostępne dla wszystkich - mówi Mariusz Skocz, General Manager firmy BCSystems*, zajmującej się zarządzaniem zasobami ludzkimi.

- Jeśli natrafimy na bardzo złe opinie na temat danej osoby, jej pracy, to zwracamy na to uwagę podczas pierwszej rozmowy rekrutacyjnej, wywiadu pogłębionego. Czasami zdarza się, iż kandydat uwzględnia mniej informacji o sobie w CV i zaskoczony jest informacjami na jego temat, które są dostępne w sieci np. na temat pracy w poprzednich firmach czy prowadzeniu własnej działalności gospodarczej - dodaje.

Mariusz Skocz zaznacza jednak, że do niektórych informacji znalezionych w sieci, na przykład komentarzy dotyczących kandydata jako przełożonego czy podwładnego rekruter musi podchodzi z pewną ostrożnością. - Sieć to doskonałe miejsce do anonimowego wyartykułowania złości na szefa - przekonuje.

[srodtytul]Rekruter vs. Nasza klasa [/srodtytul]

Kandydaci boją się coraz bardziej, że rekruterzy przeszukują serwisy społecznościowe takie, jak Nasza Klasa czy Facebook w poszukiwaniu informacji o nich. Pracodawcy mogą łatwo wysondować na podstawie zdjęć i wpisów, czy dana osoba lubi zakrapiane imprezy, podróże czy może ma ciekawe lub niebezpieczne hobby.

Ale czy na pewno przeciętnego rekrutera interesują informacje o życiu prywatnym kandydata?

Mariusz Skocz uspokaja, że jest to pewnego rodzaju mit. - W naszej firmie nie interesuje nas życie prywatne kandydata, gdyż wychodzimy z założenia, że człowiek może być świetnym pracownikiem, a po pracy wieść całkiem inne życie. Poza tym na rozmowie rekrutacyjnej nie można zadawać pytań dotyczących życia prywatnego kandydata. Dla nas ważne jest, jakie kandydat posiada umiejętności, predyspozycje do danej pracy, a nie gdzie spędzał wakacje i czy jego żona bądź mąż jest brunetką czy brunetem. Nas interesuje doświadczenie zawodowe kandydatów, kwalifikacje odpowiednie do stanowiska oraz umiejętności. Zdarza się przecież nawet najwyżej postawionemu menedżerowi być na imprezie i mieć "innego rodzaju" zdjęcia z niej, aniżeli w garniturze. Czas wolny kandydatów to ich prywatna sprawa. Informacje o życiu prywatnym nie powinny mieć żadnego wpływu na zaproszenie kandydata na rozmowę kwalifikacyjną - przekonuje.

Jednak nie wszyscy pracodawcy potrafią prawidłowo rozgraniczyć życie prywatne i zawodowe kandydata.

- Teoria teorią, a życie życiem. Jak wspominałem wcześniej, życie osobiste kandydata nie powinno być brane pod uwagę przy jego ocenie, jednak od czasu do czasu zdarza się, iż pracodawca przed podjęciem decyzji przejrzy różne portale społecznościowe w poszukiwaniu informacji o przyszłym pracowniku. Czasami informacje te mogą być impulsem do podjęcia przez pracodawcę niekoniecznie pozytywnej dla kandydata decyzji - mówi Mariusz Skocz.

[srodtytul] Mądre zarządzenie wizerunkiem w sieci to połowa sukcesu[/srodtytul]

Kandydaci powinni rozsądnie zarządzać swoim wizerunkiem z sieci. Mogą to osiągnąć poprzez aktywne uczestnictwo w forach branżowych i serwisach przeznaczonych dla rekruterów i kandydatów.

- Można tam umieścić swój profil zawodowy i poprzez niego kreować swój wizerunek - radzi Skocz. - Osoby będące doradcami, ekspertami w konkretnych tematach czy dziedzinach często wypowiadają się w roli eksperta na portalach merytorycznych, branżowych dzieląc się swoją wiedzą. Czynią to poprzez wywiady, artykuły, case-studies czy prowadzenie specjalistycznych blogów. Takie osoby mają oczywiście większą szansę, że rekruter "wyłowi" je w natłoku kandydatów. Kreowanie wizerunku w sieci jest szczególnie ważne dla freelancerów - dodaje.

Jeśli chcemy profesjonalnie budować swój wizerunek w sieci, niestety należy dbać także o swój wizerunek "prywatny". Pamiętajmy więc, że nie warto szastać swoim nazwiskiem na forach o tematyce ogólnej, psuć reputacji poprzez nieprzemyślane wpisy na portalach społecznościowych czy uczestniczyć w aferach, którymi mogą zainteresować się media. Zawsze należy liczyć się z tym, iż któryś z potencjalnych pracodawców może sprawdzić nasz profil "prywatny".

[ramka] BCSystems to firma zajmująca się zarządzaniem zasobami ludzkimi. Główne marki należące do niej to: [link=http://karieraprawnika.pl]karieraprawnika.pl[/link], [link=http://hrm.pl]hrm.pl[/link], [link=http://serwis-szkolenia.pl]serwis-szkolenia.pl[/link] i [link=http://praktykanci.pl]praktykanci.pl[/link]. [/ramka]

Dobra reputacja w sieci to dobry początek kariery. Już jeden negatywny wynik wyszukiwania może zdyskwalifikować kandydata w firmie, do której składa podanie o pracę. Jeśli rekruter natknie się na informacje o problemach kandydata z prawem lub na ślady działalności w podejrzanych organizacjach, prawdopodobnie odrzuci jego aplikację, nawet w przypadku, gdy posiada on ponadprzeciętne kwalifikacje. Według Andy’ego Beala, amerykańskiego biznesmena i współautora książek o zarządzaniu reputacją w Internecie, aż 78 proc. rekruterów szuka informacji o kandydatach za pomocą wyszukiwarek internetowych.

Pozostało 92% artykułu
Poszukiwanie pracy
Na rynek pracy ruszyła jesienna fala młodych kandydatów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Partnera
SHEIN Rozwija Centrum Technologiczne w Europie: Trwa rekrutacja polskich ekspertów IT
Poszukiwanie pracy
Rekrutacja coraz dłuższa i bardziej frustrująca dla kandydata
Poszukiwanie pracy
Przybyło ofert pracy. Kogo najbardziej szukają firmy?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Poszukiwanie pracy
Płaca w IT jest prawie dwa i pół razy wyższa niż w firmach odzieżowych