Prezydent Słupska powiedział, że nie może zawieść mieszkańców swojego miasta. - Nie jestem w polityce dla stanowisk. Jeśli wystartuję na prezydenta Słupska, to dokończę swoją kadencję i nie będzie żadnych skoków w bok. Szczególnie, że jeśli bym zrezygnował, to przychodzi komisarz. Komisarz jest z PiS-u, jest przez pół roku w mieście. Nie mogę zrobić tego mieszkańcom mojego ukochanego Słupska, że oddam go w ręce PiS-u - powiedział Biedroń w rozmowie z RMF FM.
Jego zdaniem prowadzenie innej polityki, jednak "nikt w Polsce nie podjął jeszcze rękawicy". - To, czy Schetyna będzie się trzymał z Petru za rękę, czy Biedroń z Nowacką, dla Polaków nie ma żadnego znaczenia - ocenił.
Biedroń powiedział, że decyzję na temat swojej przyszłości podejmie w najbliższych tygodniach. - PiS i PO boją się, iż Biedroń pójdzie w Polskę i jak się wkurzy, to założy coś, co ich zmiecie ze sceny politycznej - powiedział.