Konkurujący z kandydatami Prawa i Sprawiedliwości aktualni prezydenci Krakowa i Gdańska wygrali z wyraźną przewagą. Jeśli potwierdzą się sondaże IPSOS, Jacek Majchrowski i Paweł Adamowicz zebrali nieco mniej, niż dwie trzecie głosów. Procent głosów oddanych na rzecz Małgorzaty Wassermann i Kacpra Płażyńskiego jest niemal identyczny i przekraczając nieco jedną trzecią głosów pokazuje realne poparcie dla PiS.
A więc znów, podobnie jak w pierwszej turze wyborów mieliśmy plebiscyt. Ludzie głosowali nie za, a przeciw. Przeciw kumulacji władzy partii prezesa Kaczyńskiego, lub przeciw Polsce „totalnej opozycji”. Ta decyzja oznacza jedno. PiS nie miał lepszych, czy gorszych kandydatów. Nie liczyły się walory młodości i świetnych nazwisk. Nie liczyła się świeżość, ani obietnica rozprawienia się ze starymi układami. Mieszkańcy Krakowa i Gdańska zagłosowali za, albo przeciw rządzącej w Polsce partii.