Były szef CBA w rozmowie z Onetem mówił między innymi o zarzutach, jakie stawiają mu prokuratura i politycy. - Faktycznie jestem często zapraszany czy wzywany do prokuratury w ostatnich trzech latach - powiedział Paweł Wojtunik i zaznaczył, że jego zdaniem zarzuty, które słyszy, są "absurdalne". - Niedopełnienia obowiązków w okresie czterech czy pięciu lat, kiedy byłem szefem CBA. Gdybym chronił świadka koronnego, bandytę, sprawców uprowadzeń, zarzuty byłyby zrozumiałe. Ale jestem przekonany, że te zarzuty są elementem rewanżu na mnie - podkreślił były szef CBA.
Czytaj także: Polowanie z nagonką na Wojtunika
Zarzuty, które niektórzy, w tym między innymi Mariusz Kamiński, formułują wobec Pawła Wojtunika, polityk określił jako "bzdury". - Pan Kamiński ma taką umiejętność rzucania takich aluzji czy oskarżeń w sposób, które ciężko zaskarżyć w sądzie. Tam są takie sformułowania jak "kierownictwo" itd. - powiedział Wojtunik i podkreślił, że uważa, że „nie jest materiał na pozew sądowy”. Przyznał także, że gdyby zarzuty były prawdziwe, to "już musiałby siedzieć w więzieniu”. - To jest naprawdę smutne, że w Polsce jest możliwe opluwanie i obsyfianie uczciwych policjantów. W demokratycznych, rozwiniętych państwach istnieje zasada "polityku wara od policjanta". W Polsce to nie funkcjonuje - powiedział.