Włodzimierz Cimoszewicz: Przy pomocy sztuczek odchodzi się od prawa

- Jarosław Kaczyński mówi o tym wszystkim jako własnym przedsięwzięciu. „Pan wykonał to dla nas”, „My o tym dobrze wiemy” - komentuje taśmy z udziałem prezesa PiS Włodzimierz Cimoszewicz.

Aktualizacja: 11.02.2019 09:00 Publikacja: 11.02.2019 08:37

Włodzimierz Cimoszewicz

Włodzimierz Cimoszewicz

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

- Materiału jest tak dużo, że musi się ktoś tym zająć w sposób taki bardzo skrupulatny, szczegółowy, poczytać itd. Po drugie, ja mam wrażenie, słysząc bardziej niż czytając te wszystkie teksty, że mamy do czynienia w tym przypadku z kolejnym przykładem obchodzenia prawa przy pomocy rozmaitych sztuczek prawnych - ocenił nagrania z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego były premier Włodzimierz Cimoszewicz.

Symbolem tej całej sytuacji jest to, że pan Kaczyński występował w pewnym momencie jako pełnomocnik swojej sekretarki. Więc w moim osobistym odczuciu to jest kompromitujące dla byłego premiera i dla polityka ciężkiej wagi, żeby do tego typu formułek się uciekać, ale to właśnie sygnalizuje, jak dbano o to, żeby nie naruszyć formalnie przepisu prawnego, np. zakazującego działalności gospodarczej partiom politycznym, a jednocześnie robić swoje - dodał w rozmowie z Radiem ZET.

Czytaj także: Kaczyński: Nie było korupcji. Muszę prostować kłamstwa

Cimoszewicz mówił również, że nie jest wykluczony jego start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według nieoficjalnych informacji miałby być jedynką w Warszawie na liście Koalicji Europejskiej. 

- To nie jest wykluczone, natomiast czy takie plany są, na to pytanie będą mogli pani odpowiedzieć ludzie kierujący koalicją, być może będzie się nazywała „Europejską”, jeśli ona powstanie - skomentował.

- Dzisiaj oceniłbym prawdopodobieństwo na poziomie 90 procent, że będzie jedna wspólna lista opozycji do Parlamentu Europejskiego - dodał.

- Materiału jest tak dużo, że musi się ktoś tym zająć w sposób taki bardzo skrupulatny, szczegółowy, poczytać itd. Po drugie, ja mam wrażenie, słysząc bardziej niż czytając te wszystkie teksty, że mamy do czynienia w tym przypadku z kolejnym przykładem obchodzenia prawa przy pomocy rozmaitych sztuczek prawnych - ocenił nagrania z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego były premier Włodzimierz Cimoszewicz.

Symbolem tej całej sytuacji jest to, że pan Kaczyński występował w pewnym momencie jako pełnomocnik swojej sekretarki. Więc w moim osobistym odczuciu to jest kompromitujące dla byłego premiera i dla polityka ciężkiej wagi, żeby do tego typu formułek się uciekać, ale to właśnie sygnalizuje, jak dbano o to, żeby nie naruszyć formalnie przepisu prawnego, np. zakazującego działalności gospodarczej partiom politycznym, a jednocześnie robić swoje - dodał w rozmowie z Radiem ZET.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej