Odnosząc się do zarzutów o zawyżoną cenę F-35, minister Mariusz Błaszczak w TVP Info stwierdził, że "to jest konsekwencja czasów, kiedy dzisiejsza opozycja była przy władzy". - W latach 2008-2010 Polska otrzymała propozycję przystąpienia do grupy państw, które współprodukują F-35 i ta propozycja została wówczas odrzucona i to jest konsekwencja właśnie zaniechań z czasów, kiedy Polską rządziła koalicja PO-PSL. To ministrowie obrony właśnie z tego rządu przedłużali służbę samolotów postsowieckich, nieprzydatnych, bez wartości bojowej, więcej - niebezpiecznych - mówił.
- Bezużyteczne samoloty były wciąż utrzymywane w służbie, natomiast nie wydawano pieniędzy, które były zagwarantowane w budżecie państwa na obronność. Dopiero zmiana władzy w 2015 roku spowodowała, że nowy rząd polski, który stworzyło Prawo i Sprawiedliwość, przyjął jako podstawową zasadę, że priorytetem jest obronność i stąd też wydawanie dwóch procent PKB na obronność - przekonywał szef resortu obrony.
Błaszczak zauważył, że rząd "nie tylko kupuje nowoczesny sprzęt, ale także rozbudowujemy liczebnie Wojsko Polskie". - Powołałem nową dywizję - 18. Dywizję Zmechanizowaną - przypomniał.