Leszczyna komentowała sprawę sędziego Pawła Juszczyszyna, który 21 stycznia przyjechał do Sejmu, by zapoznać się z podpisami pod listami poparcia dla kandydatów do nowej KRS, co się ostatecznie nie stało, ponieważ prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, Maciej Nawacki (jednocześnie członek nowej KRS) cofnął sędziemu Juszczyszynowi delegację do Warszawy.
- Od początku tej afery z listami poparcia mówiliśmy, że tych list prawdopodobnie nie ma. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz - oceniła Leszczyna.
Zdaniem posłanki PO, "gdyby rząd nie miał nic do ukrycia, chciałby to przeciąć", zwłaszcza, że "pół świata mówi o listach poparcia do polskiej KRS".
- Państwo polskie ma problem z PiS-em, który polega na tym, że PiS myli państwo z partią - podsumowała.
Tymczasem Schreiber tłumaczył, że listy poparcia nowych członków KRS nie są ujawniane ponieważ "tak stanowi artykuł 11c ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa".