Reklama

Bosak: Wzrosła moja pozycja w życiu publicznym

- Potrafię przekonywać wyborców, to nie nowość. Karierę parlamentarną zaczynałem jako najmłodszy poseł, a wszedłem do Sejmu z 10. miejsca na liście. Moja zdolność do rywalizacji jest znana uważnym obserwatorom polityki - mówi w rozmowie z Interią Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji, były kandydat tej formacji na prezydenta.

Aktualizacja: 03.07.2020 09:57 Publikacja: 03.07.2020 09:45

Bosak: Wzrosła moja pozycja w życiu publicznym

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Bosak skomentował w ten sposób wynik jaki osiągnął w wyborach prezydenckich - polityk Konfederacji zajął w wyborach czwarte miejsce zdobywając 6,78 proc. głosów.

Dopytywany o słowa Janusza Korwin-Mikkego, który stwierdził, że "gdyby nie Konfederacja Bosak dostałby 1 proc. głosów", Bosak odparł, że "wynik wyborczy nie jest zasługą mojego nazwiska". - Rozpoczynałem kampanię wyborczą z rozpoznawalnością poniżej 50 proc., a kończyłem z wynikiem powyżej 90 proc. To prawda że kluczem była fuzja naszych środowisk i synteza programów - stwierdził.

Zapewnił też, że "czuł wsparcie Korwin-Mikkego przez tę kampanię".

Bosak zaprzeczył, jakoby w kampanii unikał tematów światopoglądowych koncentrując się na programie gospodarczym Konfederacji. - Starałem się równoważyć te kwestie. W każdym mieście wygłaszałem przemówienia na nieco inne tematy. Moi słuchacze doskonale wiedzą, że mieszałem wątki gospodarcze, światopoglądowe, ideowe czy kulturowe. To wszystko ze sobą współgra, a ja podkreślałem trzy filary Konfederacji: wolnościowy, konserwatywny i narodowy - zapewnił.

Polityk Konfederacji dodał, że "wrażenie, iż łagodził swój wizerunek" to "nieporozumienie". - W kampanii 2020 dominował kryzys, zamknięcie gospodarki w związku z epidemią. Dlatego skupiliśmy się na tym, co było w Sejmie - na tematach gospodarczych. Inne sprawy musiały po prostu poczekać - wyjaśnił.

Reklama
Reklama

Na pytanie "co czuje, widząc umizgi Rafała Trzaskowskiego albo Andrzeja Dudy" do niego przed II turą Bosak stwierdził, że "trudno bez emocji patrzeć na to, co się dzieje".

- Kiedy widzę ten festiwal hipokryzji, czuję irytację. Jednak jako dorosły człowiek staram się panować nad swoimi emocjami i nie dawać wyrazu zdenerwowania. Kandydaci, o których pan pyta, muszą odtańczyć swój zalotny taniec względem 1,3 mln wyborców moich i Konfederacji. Wszystko, co robią i mówią, jest wykalkulowane. My natomiast nikogo nie poprzemy, więc cierpliwie poczekam do końca kampanii - dodał.

Na pytanie jak wybory prezydenckie wpłynęły na jego pozycję w Konfederacji Bosak podkreślił, że ugrupowanie to "ma kolegialny zarząd". - Na pewno wzrosła moja pozycja w życiu publicznym: moje słowa są słuchane ze szczególną uwagą. Zdaję sobie sprawę, że to nadzwyczajny czas po wyborach prezydenckich i to zainteresowanie przeminie. To co pozostanie w przyszłości to zwiększona rozpoznawalność i zaliczony pozytywnie poważny test wyborczy. Gracze na polskiej scenie politycznej muszą brać to pod uwagę, zwłaszcza jeśli będą rozpatrywać scenariusze na przyszłość - dodał.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Dlaczego NIK sfinansował delegację Jakuba Banasia na Białoruś?
Polityka
Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę łańcuchową. Wiemy, jak oceniają to Polacy
Polityka
Nowy sondaż partyjny: Zmiany w nastrojach. Na kogo swój głos oddaliby Polacy?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Europoseł Polski 2050: Niewytłumaczalne, że Polski nie ma przy rozmowach pokojowych
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama