Sławomir Nitras ocenił na antenie Radia Zet, że Jarosław Kaczyński w rządzie to niestandardowe rozwiązanie. - Gdyby wszedł na stanowisko premiera, to byłaby sytuacja absolutnie naturalna. Jarosław Kaczyński na stanowisku wicepremiera to odwrócenie sytuacji do góry nogami i absolutna klęska strategii prezesa PiS w ostatnich tygodniach - powiedział. - Kilka dni temu z ust polityków PiS m.in. Brudzińskiego, Terleckiego, Mazurek czy Suskiego słychać było słowa, że Ziobro odejdzie, że nie ma koalicji. I co? Okazało się, że nie tylko Ziobro niczego nie oddaje, ale jego władza jest silniejsza - dodał.

Zdaniem posła PO, tę rundę negocjacji wygrał lider Solidarnej Polski. - Rozgrywka jeszcze się nie skończyła. Mamy do czynienia z pierwszą, może drugą rundą, ale ten pojedynek obliczony jest na 12 rund. Chyba, że któryś z bokserów nie utrzyma się na nogach. Mateusz Morawiecki był kreowany na lidera rządowego. Rekonstrukcja miała go wzmocnić. On w tej sprawie nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Gdyby miał coś do powiedzenia, to Zbigniew Ziobro zostałby okrojony z kompetencji, których używa już nie tylko do walki z PO, rozpycha się bardzo mocno w sądach. Warto pamiętać, że autorem koncepcji Kaczyński w rządzie była Solidarna Polska – podkreślił.

Sławomir Nitras skomentował także wybory nowego szefa klubu PO. - To trwa zdecydowanie zbyt długo. Zbyt długo absorbujemy opinię publiczną wewnętrznymi sprawami. Nasi wyborcy oczekują od nas formułowania alternatywy wobec obozu rządzącego - powiedział. Zapytany o to, kto ma największe szanse na objęcie tego stanowiska, powiedział, że „jego serce bije za Cezarym Tomczykiem”. - Nie można funkcjonować w ciele, które ma 3 głowy i które mają inne zdanie. Trzeba rozstrzygnąć, kto ma realnie władze w klubie, nie powinniśmy tworzyć alternatywnych ośrodków władzy. Oddam swój głos na Cezarego Tomczyka, bo potrzebna jest bardzo bliska współpraca między władzami partii, Trzaskowskim a klubem i nie powinniśmy tworzyć alternatywnych ośrodków, bo przyczynią się do tego, że będziemy w mediach rozmawiać o sobie - wyjaśniał.

Choć nieoficjalnie mówi się, że nowy szef klubu PO może zostać wybrany w piątek 25 września, Sławomir Neumann powiedział, że nie jest to pewne. - Bardzo lubię i szanuję Sławomira Neumanna, ale czasami odnoszę wrażenie, że bardzo podoba mu się spektakl tych wyborów, w których podobno będzie kandydował. Im dłużej on trwa, tym Sławek Neumann czuje się lepiej - ocenił.