Zaostrza się zagrożenie pandemiczne. Czy w parlamencie nie obserwuje pan wśród polityków lekceważenia wymogów bezpieczeństwa?
Tak, zaobserwowałem to zjawisko. Trochę mnie to dziwiło. Staram się dawać dobry przykład i zawsze prowadziłem obrady w maseczce, chociaż oczywiście to nie było przyjemne, ale wiedziałem, że jestem obserwowany i muszę dawać dobry przykład.
W środę w Sejmie za sprawą Konfederacji doszło do scen co najmniej dziwnych. Czy to jest walka racjonalności z nieracjonalnością? Konfederaci nie wierzą w pandemię?
Nie tylko to, myślę. Przecież są ludzie, którzy wierzą, że Ziemia jest płaska, że szczepionki szkodzą, a nie pomagają zapobiegać chorobom. Tacy ludzie są i na tym gra Konfederacja. To jest zamysł polityczny, żeby być reprezentantem tej grupy, która uważa, że nie ma pandemii, a jeżeli jest, to i tak szczepionki na nią nie pomogą i najlepiej, jakby wszyscy to przechorowali. Dają przykład nie odwagi, ale braku racjonalności. Przecież wiemy, jak sprawa wygląda, mamy znajomych, bliskich, którzy chorują, więc to nie jest jakaś abstrakcyjna sytuacja, to dotyczy konkretnych ludzi, których znamy. To, co robi Konfederacja, to jest oczywiście pomysł na politykę, nic innego. Trudno mi to jakoś racjonalnie wytłumaczyć.
Czy jest pan zadowolony z tego, jak Koalicja Obywatelska radzi sobie w tej sytuacji politycznie? Rozpoczęła się akcja kontrolowania działań rządu w pandemii. To dobra akcja?