Za powołaniem komisji głosowało 265 posłów, 157 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Według polityków PiS zakres prac komisji jest zbyt szeroki.

Komisja śledcza ma zbadać sprawę zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządów, komendanta głównego policji, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na funkcjonariuszy policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.

Od początku prac nad przygotowanym przez PO wnioskiem o powołanie komisji śledczej PiS uznawał, że zakres jej prac został określony zbyt szeroko, co może być powodem do orzeczenia jej niekonstytucyjności. Ta sprawa zdominowała również dyskusję poprzedzającą piątkowe głosowanie w Sejmie.

Poseł PiS Andrzej Dera powoływał się na opinie ekspertów podważające konstytucyjność uchwały w sprawie powołania tej komisji. "Dlaczego, panie marszałku, nie grzmisz, dlaczego nie wytaczasz dział, dlaczego pozwalasz na łamanie prawa?" - zwrócił się Dera do prowadzącego obrady marszałka Bronisława Komorowskiego (PO). Pytał również wnioskodawców, dlaczego łamią podstawowe zasady państwa prawa.

Komorowski odparł, że nie lubi grzmieć, a problem niekonstytucyjności przepisów jest dyskusyjny, bo ekspertyzy są różne. Powołał się na opinię ministerstwa sprawiedliwości - pozytywną dla projektu uchwały.