Czterech długowiecznych parlamentarzystów

Waldemar Pawlak, Franciszek Stefaniuk, Janusz Zemke i Józef Zych są w Sejmie już siódmą kadencję

Publikacja: 13.03.2008 04:55

Czterech długowiecznych parlamentarzystów

Foto: Rzeczpospolita

– Razem wódeczki nie pijemy – mówi Stefaniuk pytany o to, czy ta ekskluzywna grupa przekształciła się w bardziej sformalizowany klub. Trzech z nich to posłowie PSL, tylko Zemke jest przedstawicielem SLD. W gronie najbardziej długowiecznych posłów nie ma żadnego polityka z obozu solidarnościowego. Jednym, ale wcale nie jedynym wytłumaczeniem jest to, że w tzw. Sejmie kontraktowym mieli do objęcia pulę 30 proc. miejsc.

Czym zaskarbili sobie względy wyborców, że ci tak konsekwentnie głosują na nich od ponad 18 lat? Na pewno był w tym i łut szczęścia, i partyjna pozycja gwarantująca dobre miejsce na liście. Ale gdy coś zdarza się po raz siódmy, nie może być przypadkiem.

Najmłodszy w tym gronie jest Pawlak, ma 49 lat. A najstarszy, Zych, kończy właśnie siedemdziesiątkę. Do wieku emerytalnego zbliża się Stefaniuk. Zemke nie przekroczył sześćdziesiątki.

W karierze polityczno-poselskiej pełnili różne role. Najbardziej prominentne – Pawlak.

Zawsze był „najmłodszy”. Jeden z najmłodszych posłów, najmłodszy prezes PSL, najmłodszy premier. Gdy zostawał nim po raz pierwszy, miał 33 lata. Jego recenzenci twierdzą, że „u Pawlaka” wszystko działo się za wcześnie. Zaczynał jako nikomu nieznany poseł ZSL. Jakimś cudem trafił na listę, bo wypatrzył go szef wojewódzkich struktur, gdy podczas partyjnego zjazdu siedział na korytarzu z laptopem. I tłumaczył chłopom, jak za pomocą komputera można prowadzić gospodarstwo. Uważany za symbol małomówności (miał nadany przez dziennikarzy przydomek „portret pamięciowy”). Podczas pierwszej swojej kadencji występował ponad 80 razy.

A potem kariera potoczyła się błyskawicznie. I potrafił przeczekać złą passę. Wrócił na stanowisko prezesa PSL, wszedł jako wicepremier do rządu.

Na tle obecnego wicepremiera jego partyjny kolega Franciszek Stefaniuk prezentuje się blado. – Na Pawlaka głosują w jego płockim okręgu, bo jest symbolem chłopskiego sukcesu „naszego” premiera – wyjaśnia socjolog Jarosław Flis.

Stefaniuk ma inną receptę. – Wystarczy być normalnym człowiekiem – przekonuje.

Urodził się w Drelowie na Lubelszczyźnie. I do dziś tam mieszka i startuje. Od zawsze związany z ZSL i PSL. W czasach PRL był radnym, a potem członkiem kierownictwa PSL. W jednej kadencji był wicemarszałkiem, był i jest szefem Komisji Etyki Poselskiej. Wyborcy znają go jako zapalonego pszczelarza, z rodzinną tradycją. – W polityce zauważam groźniejsze ukąszenia niż pszczele – takie Stefaniuk wyciąga wnioski.Ale Stefaniuk jest też najbardziej znanym w Sejmie poetą – wydał pięć tomików poezji.

Józef Zych jest znany przede wszystkim jako marszałek i wicemarszałek Sejmu. Uważany za sprawnego w tej roli, ale do historii przejdzie jego wypowiedź, gdy siedząc na marszałkowskim fotelu i sądząc, że ma wyłączone mikrofony, powiedział do współpracownika: „Co ty mi tu k... dajesz”. Ta jego wypowiedź obiegła wszystkie media. Podobnie jak późniejsza, o tym, że „nie pierwszy raz mu staje”. Znane jest też jego zamiłowanie do ptaków i do ukochanej kawki, która go budziła, dziobiąc w nos.

Zych jest jedynym z tego grona, na którego wyborcy nie zawsze ochoczo głosowali. Choć z ZSL i PSL jest związany od lat. Startuje w Zielonogórskiem, w trudnym dla PSL okręgu wyborczym. Pomaga mu to, że jest doktorem prawa. Ale najbardziej pomogła mu partia. PSL wystawia go zawsze na pierwszym miejscu, a raz wszedł do Sejmu tylko dzięki tzw. liście krajowej. Dziś Zych nie jest już prominentnym politykiem PSL. Szefuje jednak Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

Start z pierwszego miejsca nie jest żelazną regułą w gronie „długowiecznych”. – Zdziwiłaby się pani, ale tylko dwa razy miałem pierwsze miejsce, a zawsze najlepszy wynik – mówi Zemke.

Jego patentem na posłowanie jest specjalizacja w sprawach wojskowych. Przez dziennikarzy jest chętnie wykorzystywany jako recenzent służb wojskowych. W woj. kujawsko-pomorskim, skąd startuje, znajduje się potężny, Pomorski Okręg Wojskowy. Ma więc stałą grupę wyborców.

Wspomnienia napisał już Zych. Po przejściu na poselską emeryturę zamierza je również napisać Stefaniuk. I Pawlak, i Zemke nadal chcą być politycznie aktywni. Co prawda Zemke ma wątpliwości: – Moja córka mówi mi złośliwie, że już niebawem wycieczki zwiedzające Sejm zaczną pytać, kto jest starszy, te sejmowe mury, czy poseł Zemke.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.subotic@rp.pl

– Razem wódeczki nie pijemy – mówi Stefaniuk pytany o to, czy ta ekskluzywna grupa przekształciła się w bardziej sformalizowany klub. Trzech z nich to posłowie PSL, tylko Zemke jest przedstawicielem SLD. W gronie najbardziej długowiecznych posłów nie ma żadnego polityka z obozu solidarnościowego. Jednym, ale wcale nie jedynym wytłumaczeniem jest to, że w tzw. Sejmie kontraktowym mieli do objęcia pulę 30 proc. miejsc.

Czym zaskarbili sobie względy wyborców, że ci tak konsekwentnie głosują na nich od ponad 18 lat? Na pewno był w tym i łut szczęścia, i partyjna pozycja gwarantująca dobre miejsce na liście. Ale gdy coś zdarza się po raz siódmy, nie może być przypadkiem.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata