Serwis internetowy tvp.info dowiedział się, że o wydanie opinii na temat możliwości wszczęcia kolejnego śledztwa w prawieKobylańskiego zwrócił się minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. - Zpisma, które dostałem z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko NarodowiPolskiemu IPN wynika, że nie ma dowodów na to, iż żydowska rodzina Szenkerów wydana przez Kobylańskiego podczas II wojny światowej gestapo, została zamordowana - wyjaśnia w rozmowie z serwisem tvp.info Ćwiąkalski. -Kobylański mógłby odpowiadać tylko za denuncjację Żydów, a to przestępstwouległo już przedawnieniu - dodaje.

Kobylański jest prezesem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w AmeryceŁacińskiej i byłym konsulem honorowym RP w Urugwaju. Słynie z antysemickichpoglądów. Należy do grona najhojniejszych sponsorów Radia Maryja. Pierwsześledztwo w sprawie denuncjacji Żydów przez Kobylańskiego wszczęto w 1955 r.Zamknięto je, bo zaginęły akta z postępowania. Materiały obciążająceKobylańskiego odnalazły się w 2004 r. Na początku 2007 r. IPN odmówił jednakśledztwa w sprawie Kobylańskiego, posługując się - podobnie jak teraz -argumentem przedawnienia przestępstwa. - Od 2007 r. nie pojawili się żadninowi świadkowie, żadne nowe dowody - argumentuje rzecznik IPN AndrzejArseniuk.

- Gdy tylko się będą nowe dokumenty w tej sprawie, jestem gotów podjąćpostępowanie - deklaruje minister Ćwiąkalski. Dodaje, że Jan Kobylańskiwysłał mu niedawno komplet książek i artykułów, głównie z prasy polonijnej,mających dowodzić jego niewinności. - Uznałem, że nie są warte tego, by sięnimi osobiście zajmować. Przekazałem je do odpowiedniego działu wministerstwie - mówi szef resortu sprawiedliwości.