To wyniki cząstkowe po policzeniu głosów z 334 (czyli 44,6 proc.) obwodowych komisji wyborczych. Zając zdecydowanie prowadził. Głosowało na niego 23 tys. osób, a na drugiego, Macieja Lewickiego z PO – 6,7 tys. Trzeci był Marek Jurek, którego poparło blisko 4 tys. osób.
Stanisław Zając może mówić o wyjątkowo udanej niedzieli. Oprócz prawdopodobnej wygranej w wyborach doczekał się też wnuka Karola, który drugie imię ma mieć po dziadku. Miejsce Zająca w Sejmie zajmie Adam Śnieżek, były przewodniczący rzeszowskiej „Solidarności” i poseł AWS.
O mandat po zmarłym 21 marca senatorze PiS Andrzeju Mazurkiewiczu walczyło 12 kandydatów. Wśród nich tak znani politycy jak Andrzej Lepper, Zygmunt Wrzodak czy detektyw Krzysztof Rutkowski.
Wielkim przegranym jest kandydat PO Maciej Lewicki, choć w kampanii popierali go prawie wszyscy ministrowie, którzy tłumnie odwiedzali Podkarpacie. O sukcesie może mówić za to Marek Jurek. Były marszałek Sejmu najprawdopodobniej uzyskał trzeci wynik, a w niektórych obwodach nawet wygrał z Lewickim. Reszta kandydatów miała śladowe poparcie.Wysiłki polityków, którzy wybory na Podkarpaciu potraktowali prestiżowo, nie przekonały wyborców, by tłumnie ruszyli do urn, choć w porównaniu z innymi wyborami uzupełniającymi frekwencja i tak była wysoka – ponad 12 proc.
– Tak pusto nie było jeszcze nigdy – żaliła się Łucja Kulikowska, przewodnicząca komisji wyborczej w Wierzbnej, gdzie do godz. 13 na blisko tysiąc uprawnionych głosowało zaledwie 30 osób.