Radio RMF FM podpadło w poniedziałek Michałowi Boniemu, szefowi doradców premiera. Zirytowały go pytania, dlaczego PO nie wprowadza podatku liniowego i nie likwiduje podatku Belki. Uznał, że dziennikarka zadaje pytania „z negatywnym nastawieniem”, kazał jej wyłączyć mikrofon i oznajmił, że to jest jego ostatnia rozmowa w RMF FM.
– Każdemu mogą puścić nerwy, jeżeli ma do czynienia z bezprzykładnym atakiem i napastliwością – tłumaczył Boniego wczoraj w tej samej rozgłośni minister Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera Tuska.
Chwilę potem sam rozzłościł się nie na żarty, gdy dziennikarz zadał mu pytanie o to, czy rekomendował do spółek Skarbu Państwa swoich kolegów. Dziennikarze RMF FM przygotowali osobny materiał na ten temat. – Materiał jest nierzetelny, redaktor kłamie w tym artykule – mówił poirytowany Nowak. I dodał: „niech pan mnie jeszcze kawą obleje i swoim ołówkiem przebije, no i będzie sprawa załatwiona”.
Nowak bronił też ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, któremu dziennikarze programu „Teraz my” wyciągnęli grzeszki z przeszłości – dotarli do informacji, że dziewięć lat temu Drzewiecki miał pobić żonę, został za to zatrzymany przez amerykańską policję i spędził noc w areszcie. Minister przez cały program tłumaczył, że sprawa została umorzona, bo rzekome pobicie było zwykłą małżeńską sprzeczką. Wcześniej tego dnia, w ogóle zaprzeczał dziennikarzom, by kiedykolwiek był zatrzymany przez policję.
– Program był tendencyjnie przygotowany, ze złą emocją, ze złą tezą – mówił Nowak, dodając, że nie ma powodu do dymisjonowania ministra. Potwierdził to wczoraj sam premier.