Były prezydent ogłosił na swoim blogu, że rezygnuje z uczestnictwa we "wszelkich rocznicowych uroczystościach i podobnych spotkaniach". Może nawet wyjechać z Polski.
"Nie żartuję" - pisze Wałęsa i grozi, że jeśli ataki pod jego adresem będą się powtarzać, a "struktury demokratycznego Państwa" nie będą szanować prawa i wyroków sądów, w następnym kroku zwróci wszystkie przyznane mu nagrody i zaszczyty. Jeśli i to nie pomoże, Wałęsa zapowiada, że "wyjedzie z Kraju".
Co tak zdenerwowało prezydenta? Chodzi o kolejną publikację historyków IPN, która opisuje jego współpracę ze perelowską Służbą Bezpieczeństwa. Na książcę Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" jej bohater nie zostawia suchej nitki. Według Wałęsy, jej treść to niczym nie podparty atak, "całkowicie od początku do końca ze zmyślonymi obrzydliwymi barbarzyńskimi pomówieniami".
Zdaniem byłego prezydenta, państwowa instytucja, jaką jest IPN, nie może lekceważyć prawomocnego wyroku sądu lustracyjnego. "Demokratyczne Państwo nie może w nieskończoność na coć podobnego pozwalać. Walczyłem o inne Państwo i inne zachowanie przedstawicieli struktur tego Państwa" - napisał wzburzony Wałęsa.