Borys Budka oceniał w środę, że rząd PiS chce „przykryć własną niekompetencję, że cała Polska śmieje się albo drży, czytając korespondencję, która wypływa codziennie ze skrzynek mejlowych”. - Chcecie ukryć niekompetencję i kompromitację. Macie wicepremiera ds. bezpieczeństwa, a chyba nikt nie ma w Polsce wątpliwości, że zajmuje się on wszystkim, tylko nie bezpieczeństwem Polek i Polaków. Używaliście pałek teleskopowych przeciwko polskim kobietom. Chcieliście użyć wojska, jeżeli protesty byłyby nie po waszej myśli, a dzisiaj robicie ten festiwal picu. Próbujecie to ukryć. Udajecie, że troszczycie się o bezpieczeństwo. To jest afera mejlowa, bo nie potraficie korzystać z poczty elektronicznej. I wy chcecie dbać o bezpieczeństwo Polaków? - mówił przewodniczący Platformy.
W środę w Sejmie, na tajnym posiedzeniu rząd przedstawił informację na temat cyberataków jakich ofiarą padł m.in. szef KPRM Michał Dworczyk. Hakerzy włamali się na prywatne konto mailowe ministra i przejęli jego korespondencję. Rzekome maile z tego konta są obecnie publikowane w rosyjskim serwisie Telegram.
W sobotę o niejawne posiedzenie Sejmu został zapytany w Polskim Radiu 24 Stanisław Karczewski. - Sytuacja jest absolutnie poważna, groźna, trzeba do niej podchodzić z wielką odpowiedzialnością, a tej odpowiedzialności brakuje niektórym politykom opozycji. Kpią sobie - przekonywał.
Po przytoczeniu słów lidera PO o „festiwalu picu”, Karczewski odciął się, że „festiwal głupoty ze strony pana Budki trwa już od dawien dawna”. - To jest bardzo, bardzo groźne dla nas, nie dla pana Budki, nie dla mnie, tylko dla Polski. Musimy na to patrzeć przez pryzmat kraju, pryzmat odpowiedzialności za Polaków, za Polskę, za przyszłość Polski i takie niepoważne, sztubackie podejście, jest absolutnie nie na miejscu i świadczy o pełnej niedojrzałości politycznej - oceniał były marszałek Senatu.
Jego zdaniem „cyberatak” to „sytuacja bardzo niebezpieczna”. - W tej chwili jest u mnie moja dyrektorka biura, ponieważ mamy również informację, że moje konta również w jakiś sposób mogły być czy są zagrożone - mówił Karczewski.