Powód płaczu Beaty Kempy podczas sejmowej komisji wyjaśniła dziś bohaterka wakacyjnego skandalu w Sejmie.

Zamiast zgody na urlop miała usłyszeć od Mirosława Sekuły: Do roboty! - Nic nie stało na przeszkodzie, żebym wzięła kilka dni potrzebnego mi ze względów osobistych urlopu - tłumaczy posłanka. - Nie należę do osób, które się łatwo denerwują ale po zachowaniu pana Sekuły uznałam, że nie jestem w stanie dłużej tego znosić - dodała.

Na pytanie o to, czemu Mirosław Sekuła tak się zachował, skoro, jak twierdzi, nikt go nigdy zdenerwowanego nie widział, Beata Kempa odpowiedziała: - Taka jego natura, pan Sekuła uwielbia się pastwić, może nie lubi kobiet? Na pewno powinien odpocząć, wczoraj cytował mi psalmy na posiedzeniu komisji - dodała.