Plan polityczny osób kojarzonych z nowym ugrupowaniem wygląda tak: przyciągnąć polityków z PiS niezadowolonych z kształtu list wyborczych do parlamentu i start z nową formacją w styczniu. Jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rz”, chcą powtórzyć sukces PO, która wystartowała w styczniu 2001 r., i w jesiennych wyborach zdobyła 12,7 proc. głosów.
Osoby związane z wyrzuconymi z PiS Joanną Kluzik-Rostkowską i Elżbietą Jakubiak zapewniają, że mają wystarczającą liczbę posłów, by w styczniu ruszyć z klubem w Sejmie. Wśród nich wymieniają m.in. tzw. grupę młodych: Adama Hofmana, Mariusza Kamińskiego, Dawida Jackiewicza, Longina Komołowskiego (poseł niezrzeszony), Zbigniewa Girzyńskiego i kilku senatorów. Większość z wymienionych zaprzecza. – Bardzo mi miło, że wszyscy na mnie liczą, ale nigdzie się nie wybieram – mówi Girzyński.
Jak „Rz” pisała we wtorek, decyzje, kto przechodzi, mogą zapaść po grudniowym przesileniu w PiS, kiedy będą ułożone wstępne listy do wyborów parlamentarnych. Może na nich zabraknąć miejsca dla ok. 30 proc. obecnych posłów. Wcześniej mogą dołączyć do posłanek m.in. tzw. muzealnicy (Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka czy Paweł Kowal).
„Super Express” zamieścił we wtorek zdjęcia z poniedziałkowego spotkania tzw. PiS-light. Są na nich: Paweł Poncyljusz i europosłowie Paweł Kowal, Michał Kamiński i Adam Bielan. –Spotkali się przyjaciele z czasów kampanii prezydenckiej – tłumaczy Kluzik-Rostkowska.
Politycy kojarzeni z nowym ugrupowaniem sondują w PO jej stanowisko wobec daty przyszłych wyborów. Chcą mieć pewność, że odbędą się w konstytucyjnym terminie. Janusz Palikot, były poseł PO, przekonywał we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”, że Platforma przestraszy się ruchu na scenie politycznej i doprowadzi do przyspieszonych wyborów. – Nie ma w partii poważnych rozmów o skróceniu kadencji. Zgodnie z dawno już ustalonym kalendarzem wybory mają się odbyć na jesieni, w finale prezydencji Polski w UE – mówi Robert Tyszkiewicz, poseł PO.