Reklama

Pis-light nie chce przyspieszonych wyborów parlamentarnych

Secesjoniści z PiS boją się wiosennych wyborów. Jak ustaliła „Rz”, sondują w tej sprawie posłów PO

Publikacja: 10.11.2010 02:41

Plan polityczny osób kojarzonych z nowym ugrupowaniem wygląda tak: przyciągnąć polityków z PiS niezadowolonych z kształtu list wyborczych do parlamentu i start z nową formacją w styczniu. Jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rz”, chcą powtórzyć sukces PO, która wystartowała w styczniu 2001 r., i w jesiennych wyborach zdobyła 12,7 proc. głosów.

Osoby związane z wyrzuconymi z PiS Joanną Kluzik-Rostkowską i Elżbietą Jakubiak zapewniają, że mają wystarczającą liczbę posłów, by w styczniu ruszyć z klubem w Sejmie. Wśród nich wymieniają m.in. tzw. grupę młodych: Adama Hofmana, Mariusza Kamińskiego, Dawida Jackiewicza, Longina Komołowskiego (poseł niezrzeszony), Zbigniewa Girzyńskiego i kilku senatorów. Większość z wymienionych zaprzecza. – Bardzo mi miło, że wszyscy na mnie liczą, ale nigdzie się nie wybieram – mówi Girzyński.

Jak „Rz” pisała we wtorek, decyzje, kto przechodzi, mogą zapaść po grudniowym przesileniu w PiS, kiedy będą ułożone wstępne listy do wyborów parlamentarnych. Może na nich zabraknąć miejsca dla ok. 30 proc. obecnych posłów. Wcześniej mogą dołączyć do posłanek m.in. tzw. muzealnicy (Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka czy Paweł Kowal).

„Super Express” zamieścił we wtorek zdjęcia z poniedziałkowego spotkania tzw. PiS-light. Są na nich: Paweł Poncyljusz i europosłowie Paweł Kowal, Michał Kamiński i Adam Bielan. –Spotkali się przyjaciele z czasów kampanii prezydenckiej – tłumaczy Kluzik-Rostkowska.

Politycy kojarzeni z nowym ugrupowaniem sondują w PO jej stanowisko wobec daty przyszłych wyborów. Chcą mieć pewność, że odbędą się w konstytucyjnym terminie. Janusz Palikot, były poseł PO, przekonywał we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”, że Platforma przestraszy się ruchu na scenie politycznej i doprowadzi do przyspieszonych wyborów. – Nie ma w partii poważnych rozmów o skróceniu kadencji. Zgodnie z dawno już ustalonym kalendarzem wybory mają się odbyć na jesieni, w finale prezydencji Polski w UE – mówi Robert Tyszkiewicz, poseł PO.

Reklama
Reklama

Podobnie pewny jesiennego terminu jest koalicjant. – Za tym terminem przemawia też ważny interes państwa, jakim jest wypełnienie prezydencji Polski w UE – mówi Eugeniusz Grzeszczak (PSL), minister w Kancelarii Premiera.

Działacze Platformy wskazują też, że prezydencja pozwoli zdobyć PO dodatkowe punkty – jej liderzy będą uczestniczyć w ważnych europejskich spotkaniach. – Będziemy także oddawać na jesieni stadiony, inwestycje związane z Euro 2012. To efekty pracy naszego rządu i nie chcielibyśmy, by było ryzyko, że będzie je oddawał do użytku ktoś inny – mówi działacz Platformy.

Dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW, przyznaje, że takie fety mogą pomóc PO. Ale: – Wiosenne wybory byłyby na rękę i PiS, i PO, bo im szybciej się odbędą, tym bardziej mogą utrwalić obecny podział na scenie politycznej. Słusznie boją się ci, którzy chcą stworzyć nową partię, do wiosny mogą po prostu nie zdążyć.

Według wtorkowego sondażu SMG/KRC dla TVN ewentualna partia Joanny Kluzik-Rostkowskiej może liczyć na 1 proc. głosów. Ruch Palikota na 3 proc.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Polityka
Jarosław Kaczyński: PiS przygotował projekt zmian w ochronie zdrowia
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Rzecznik rządu: PiS z Konfederacją i Braunem u władzy to najgorszy scenariusz dla Polski
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama