O wypowiedzi wykluczonego w piątek z PiS polityka napisał "Wprost" na swojej stronie internetowej.
- Koledzy nie konfabulują - potwierdza europoseł. - Rzeczywiście powiedziałem coś o Korei Północnej półżartem. Ale te skojarzenia nasuwają się same. Na posiedzeniu klubu prezes nie udzielił nikomu głosu, przetrzymywał mikrofon, nie dopuścił ludzi do komisji skrutacyjnej, w sposób problematyczny liczył głosy podczas głosowania i kazał posłom podpisywać deklaracje lojalności. To parodia demokracji - tłumaczy.