Szefowie resortów, przygotowując plany pracy, chcieliby już wiedzieć, kto w ich realizacji będzie im pomagał. Tymczasem szef rządu wciąż nie zaakceptował zaproponowanych przez nich kandydatów na swoich zastępców.
Obecni wiceministrowie przed zaprzysiężeniem nowego gabinetu złożyli dymisje na ręce premiera. Ale Donald Tusk nie spieszy się z ich rozpatrzeniem. Zgodnie z prawem ma na to trzy miesiące.
– To powoduje stan zawieszenia w resortach. Wiceministrowie wciąż nie wiedzą, czy zachowają funkcje – narzeka jeden z polityków Platformy.
Obsada stanowisk wiceministrów jest ważna, bo to właśnie ci politycy w ministerstwach nadzorują prace merytorycznych departamentów i mają decydujący wpływ na kształt przygotowanych przez resort projektów.
Rzecznik rządu Paweł Graś przypomina, że sekretarze i podsekretarze stanu mają obowiązek pracować w resortach, dopóki premier nie podejmie decyzji w sprawie ich dymisji. I jednocześnie uspokaja: – Ministrowie w indywidualnych rozmowach z premierem przedstawiają swoje priorytety i propozycje personalne. Formalne powołania odbędą się w najbliższych dniach.