- Pojawiły się informacje, że w kierownictwie partii jest kret, że jest nim Adam Lipiński, mój bardzo bliski współpracownik od 20 lat. To całkowita nieprawda. Albo ktoś prowadzi jakąś intrygę, albo doszło do niebywałego nieporozumienia. Mam do niego stuprocentowe zaufanie - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Adam Lipiński w dyskusjach wewnątrzpartyjnych zajmował dokładnie odwrotną pozycję do tej, która jest mu przypisywana - powiedział Kaczyński.
- Mówiąc najkrócej - wyraźnie niektórym nie wystarczy to, co się dzieje wokół mojego byłego zastępcy (Zbigniewa Ziobry - red.), bo to chyba nie najlepiej wychodzi. Więc trzeba czegoś nowego. Otóż to nowe jest oparte o całkowitą nieprawdę, jest to - najłagodniej mówiąc - stuprocentowe nieporozumienie - oświadczył szef PiS.
O krecie po raz pierwszy wspomniała współpracująca z Prawem i Sprawiedliwością socjolog dr Barbara Fedyszak-Radziejowska w swoim artykule, opublikowanym przez dwumiesięcznik "Arcana". W tekście socjolog pisze: "Po bardzo wnikliwym i wielokrotnym obejrzeniu filmu 'Dramat w trzech aktach' (z 2001 roku) jestem przekonana, że nie pozostawiono J. Kaczyńskiego samemu sobie. Sądzę, że miał i nadal ma w swoim otoczeniu dobrze schowanego kreta, do którego ma pełne zaufanie".
Politycy PiS zwrócili uwagę, że Fedyszak-Radziejowska mogła mieć na myśli Adama Lipińskiego.