Pociąg 31 WE „IMPULS", choć może jechać nawet 160 kilometrów na godzinę, to i tak w poniedziałek wjechał na stację w Legnicy z 13-minutowym opóźnieniem.
Przejazd z Wrocławia do Legnicy miał charakter promocyjny i miał zachęcać pasażerów do jazdy koleją, ale zakończył się spektakularną klapą, mimo że wiózł kilkudziesięciu dolnośląskich urzędników i polityków.
– Przepraszam za spóźnienie. To nie jest znak typowy dla tego pociągu – kajał się wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna i usprawiedliwiał wizerunkową wpadkę remontem torów na trasie.
Kierował przeprosiny m.in. do kilkudziesięciu uczniów z miejscowej szkoły podstawowej, którzy marzli na peronie, czekając na najszybszy pociąg w Polsce.
Skład (31 WE „IMPULS") wart 20 milionów złotych wprowadzą na tory do normalnych rozkładów od 1 kwietnia br. Koleje Dolnośląskie. Następne składy będą oddane do dyspozycji pasażerów w lecie tego rok.