W oświadczeniu opublikowanym na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czytamy, że rozmowy m.in. Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny, Romana Koseckiego i Aleksandra Kwaśniewskiego opublikowane w tekście "Tusk na podsłuchu" "nie miały miejsca".

"Publikacja jest przykładem rażącego kłamstwa i nierzetelności dziennikarskiej. W związku z artykułem podjęte zostaną odpowiednie kroki prawne. Przedstawicieli pozostałych mediów prosimy o niepowielanie tych nieprawdziwych informacji" - apeluje kancelaria.

"Nie" twierdzi, że pracownicy pisma przedostali się w pobliże loży premiera, w której ten oglądał wraz z gośćmi mecz Polska-Ukraina. Do podsłuchania rozmów miał zostać użyty "kardioidalny mikrofon kierunkowy". Pismo twierdzi, że zabezpieczeniem przed problemami prawnymi są nagrania rozmów, którymi dysponuje.