Reklama

Ptasie mleczko władzy

Ciastka, czekoladki, trufle w czekoladzie czy wafle kupują na swoje potrzeby samorządy, czy ministerstwa. Część w tym roku zredukowała wydatki na ten cel, ale niektórzy nie widzą kryzysu

Publikacja: 25.05.2013 11:00

Ptasie mleczko władzy

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

W Łodzi stawiają na wafelki, pierniki, ptasie mleczko, w stolicy na cukierki Ferrero Rocher i batony Kinder Chocolate, w Krakowie na paluszki i orzeszki, a Gdańsk zrezygnował z zakupu słodyczy. Wafle, ciastka kruche jedzą pracownicy resortu edukacji, a czekoladki i cukierki – ministerstwa rolnictwa – wynika z ustaleń portalu rp.pl

Trudno iść z dropsami do dzieci

Delicje, jeżyki, pierniczki alpejskie, trufle w czekoladzie, ptasie mleczko, cukierki Ferrero Rocher i batony Kinder Chocolate  - to nie oferta sklepu ze słodyczami, ale potrzeby stołecznych urzędników. Warszawski ratusz ogłosił właśnie przetarg na zakup słodyczy dla swoich biur i na niej znalazły się te oto specjały.

Po co stołecznym urzędnikom ptasie mleczko? – Nie wiem – mówi w pierwszej chwili Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza. Potem już zna odpowiedź. – To nie dla nas, bo w ratuszu nie jemy takich słodyczy. To na spotkania z dziećmi – tłumaczy Agnieszka Kłąb. I dodaje, że pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz czy jej zastępcy spotykają się z najmłodszymi przy rożnych okazjach jak np. konkursy, wizyta w przedszkolu, czy domu dziecka. – Trudno wtedy pojechać ze zwykłymi dropsami – tłumaczy urzędniczka. Podkreśla, że dla urzędników słodyczy nie ma. – Na oficjalnych spotkaniach pojawia się woda i słone paluszki – wylicza Agnieszka Kłąb. W ub. roku stołeczny ratusz wydała na takie zakupy  250 tys. zł. – Słodycze kosztowały tylko 3,5 tys. zł. Większość tej sumy poszła na wodę – mówi rzeczniczka. Dodaje, że w tym roku wydatki będą o ok. 100 tys. niższe i  wyniosą ok. 140 tys. zł

Niewiele mniej niż w Warszawie na słodycze wyda Rzeszów, który na ten cel przeznaczył 135 tys zł. w tym roku. Za tę kwotę urzędnicy dostaną słodycze: ciastka, czekoladki, cukierki, owoce (kiwi, winogrona, mandarynki, banany) oraz  napoje (soki, woda mineralna, herbaty, kawy). – Zakupimy ok. 380 kilogramów słodyczy, ok. 7 tys. napojów i 290 tys. torebek herbaty – wylicza Maciej Chłodnicki, rzecznik miasta. Podobne ilości Rzeszów zakupił w ub. roku przeznaczając na nie zbliżoną kwotę. - Te produkty serwowane są gościom władz miasta oraz przeznaczone dla Rady Miasta – podkreśla Chłodnicki.

Mniej na słodkości

Są jednak samorządy, gdzie ostro przycięto w 2013 roku zakupy słodyczy. W tym roku urzędnicy z Łodzi wydadzą na ten cel nieco ponad tysiąc złotych. – Najczęściej kupowane są herbatniki, ciastka typu delicje w różnych smakach, wafelki, pierniki, ptasie mleczko – wylicza Marcin Masłowski, rzecznik miasta. Tłumaczy, że to są najbardziej popularne na rynku. W ub. roku nakłady na ten cel były w Łodzi niemal 10 razy wyższe. Pochłonęły 9,5 tys. zł. – Obcięliśmy koszty ze względu na oszczędności – tłumaczy Masłowski. Podkreśla, że słodycze nie są dla urzędników, a dla gości urzędu.

Reklama
Reklama

Także Kraków oszczędza na słodyczach. W tym roku na ten cel zarezerwował 2 tys. zł. – Na drobny asortyment typu paluszki czy orzeszki – wylicza Filip Szatanik, wicedyrektor ds. informacji. Dodaje, że słodycze te są kupowane na potrzeby reprezentacyjne Rady Miasta np. wizyty gości zagranicznych, oficjalne delegacje w Krakowie itd. -  Kwota ta nie musi być wykorzystana – zastrzega Szatanik.

Zdaniem eksperta gospodarczego Macieja Grelowskiego, przewodniczącego Rady Głównej BCC, samorządy w ogóle nie powinny wydawać pieniędzy na słodycze. – A już mówienie o tym, że ograniczają wydatki na ten cel to już czysty populizm – uważa Grelowski. Podkreśla, że przegryzki są niezdrowe i powodują tycie na koszt podatników. – Poza tym dziwię się, że słodycze mieszczą się w funduszu reprezentacyjnym. Przedsiębiorcy tej pozycji nie mogą wpisać w koszty uzyskania przychodów. Nie widzę więc potrzeby, żeby samorządowcy byli uprzywilejowani. Ta grupa nie powinna tego mieć – uważa ekspert.

Z pytanych przez nas miast jedynie Gdańsk zrezygnował z zakupów słodyczy. I to już cztery lata temu. – Zrobiliśmy to z powodu oszczędności związanych z kryzysem. Z tego samego powodu zrezygnowaliśmy też z podwyżek płac – mówi Antoni Pawlak, rzecznik Gdańska.

W tym roku miasto się jednak przełamało i w „Tłusty Czwartek" i kupiło za 1,5 tys. zł pączki, które rozdano interesantom w sali obsługi mieszkańców gdańskiego urzędu.

Ciastka z marmoladą dla minister Szumilas

A jak wyglądają zakupy słodyczy dla rządu? Ile idzie na ten cel? Jak poinformował nas resort spraw wewnętrznych w tym roku na ten cel przeznaczono 1, 9 tys. zł. - Były to tradycyjne słodycze powszechnie dostępne na polskim rynku – tłumaczą urzędnicy. Ministerstwo rolnictwa jest bardziej rozrzutne. Tam na słodycze wydali ponad 17 tys. zł z czego na 3132 opakowania ciastek – 8,9 tys. zł, 406 opakowań cukierków – 4,9 tys. zł i 199 opakowań czekoladek – 3,4 tys. zł. W tym roku resort Stanisława Kalemby przyciął wydatki na słodycze. W ub. roku kosztowało go one aż 51 tys. zł. Najwięcej poszło na 8215 opakowań ciastek – 23 tys. zł. Na 781 opakowań czekoladek wydano – 14 tys. zł, a na 1051 cukierków - 13,8 tys. zł. – Słodycze wykorzystywane są podczas przyjmowania gości przez kierownictwo resortu, poczęstunku podczas konferencji czy udziału przedstawicieli ministerstwa w targach – wylicza Dariusz Mamiński z biura prasowego ministerstwa.

Ministerstwo edukacji w pierwszym kwartale kupiło 820 opakowań ciastek (kruchych, wafli, w polewie czekoladowej) za kwotę 2,8 tys. zł. – W tym roku na słodycze chcemy wydać 12,7 tys. zł – informuje biuro prasowe resortu. Urzędnicy minister Krystyny Szumilis wyliczają na co pójdą na ciastka w polewie czekoladowej, paluszki, ciastka kruche z marmoladą, oraz maślanie. W sumie 3,2 tys. opakowań. W ub. roku resort edukacji wydał na słodycze ponad 19 tys. zł.

Reklama
Reklama

Ministerstwo sportu na słodkości w tym roku wydało dotąd blisko 3 tys. zł. Zakupiono za nie m.in. ciastka, paluszki oraz orzeszki. - Przy dokonywaniu zakupów słodyczy braliśmy w szczególności pod uwagę: cenę, termin przydatności do spożycia, sposób przechowywania, czy możliwość wykorzystania na różnego rodzaju spotkaniach, seminariach, konferencjach – wylicza Katarzyna Kochaniak, rzecznik prasowa resortu. Dodaje, że ze względu na krótki okres przydatności do spożycia przedmiotowych produktów oraz ograniczone możliwości przechowywania ministerstwo słodycze kupuje sukcesywnie. – Ich rodzaj się nie zmienia. Ale ich ilość z poszczególnych rodzajów będzie uzależniona od rzeczywistych potrzeb ministerstwa – mówi Kochaniak. Dodaje, że ministerstwo na słodycze w 2013 roku chce wydać kwotę zbliżoną do wydatków na ten cel w 2012 roku. Wtedy poszło na to ponad 6,2 tys. zł.

Ministerstwo transportu w ub. roku wydało na słodkości nieco mniej, nieco ponad 6 tys. zł. Do chwili obecnej w tym roku – 3,5 tys. zł. – W tym roku wydamy na słodycze tyle samo co w ubiegłym. Wynika to z umowy na dostawę tych artykułów – tłumaczy Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu. Tłumaczy, że słodycze wykorzystywane są przez departamenty i biura jako drobny poczęstunek dla uczestników konferencji i spotkań roboczych.

MSZ zapytane o słodycze tłumaczy, że zgodnie z protokołem wizyty dyplomatyczne wymagają stosownej oprawy. – W tym roku do tej pory odbyło się 437 wizyt, w których wzięło 8608 osób. Średni koszt zakupu słodyczy na uczestnika to 1,36 zł  – wylicza biuro prasowe MSZ. W tym roku ten resort kupił 2168 opakowań ciastek i 166 opakowań cukierków. Jaka była ich wartość? 11,7 tys. zł.

W ub. roku MSZ wydało na ten cel 45 tys. zł. – Mieliśmy 1796 wizyt, na których było ponad 37 tys. osób – wylicza resort. I dodaje, średni koszt zakupu słodkości dla nich wyniósł w ub. roku 1,23 zł.

Nie wiemy jakie słodycze zakupiła Kancelaria Premiera. Mimo, że dwa tygodnie temu wysłaliśmy w tej sprawie pytania do Centrum Informacyjnego Rządu to do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama