- Jestem zwolennikiem prania brudów we własnym gronie i we własnej pralni, a nie wywlekania ich na forum publicznie. W takich sytuacjach warto rozmawiać między sobą, a jeżeli sami nie potrafimy się porozumieć, to warto poszukać rozjemcy, ale wewnątrz, a nie na zewnątrz - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" poseł PO Andrzej Biernat komentując ostatnie wypowiedzi polityków PO - europosła Sławomira Nitrasa ze Szczecina i posłanki Barbary Sławiak z regionu lubuskiego - którzy publicznie mówią o nieprawidłowościach w strukturach lokalnych Platformy. Nitras w wywiadach w ostry sposób krytykował proceder "pompowania kół", zaś Sławiak napisała list do premiera (opublikował go "Newsweek"), w którym oskarża rządzących lubuską PO o korupcję polityczną i zastraszanie.
- Wielu ludzi może być takich z nieuporządkowanymi emocjami - powiedział Biernat - Sławek [Nitras - przyp.red.] ma polityczne ADHD - dodał, mówiąc przy tym, że trzeba go potraktować ulgowo "tak jak każde dziecko z ADHD".
Polityk PO powiedział też, że jeśli to, o czym donosi posłanka Sławiak miało miejsce, to jej reakcja powinna być inna.
- Jeżeli takie rzeczy miały miejsce, to pierwszym obowiązkiem pani poseł Sławiak jest zgłoszenie takiego czynu do prokutratury, a nie pisanie do premiera - skomentował.
Biernat zapowiedział też, że 23 listopada PO uchwali nowy statut partii, który uniemożliwi pompowanie kół, m.in. poprzez wprowadzenie obowiązku indywidualnego i osobistego wpłacania składek oraz wybieranie delegatów na podstawie frekwencji na zjeździe partii, a nie na podstawie listy zapisanych do niej członków.