Pomysł został uznany za skandaliczny przez polityków PO i PSL, a działacze Twojego Ruchu w niedzielę wręcz prześcigali się w krytyce Kępińskiego, który wszedł do Sejmu z list Janusza Palikota.
„Skandal, cywilizowany świat uznaje referendum na Krymie za nielegalne, a SLD je legitymizuje, wysyłając posła Kępińskiego jako obserwatora" – napisał na Twitterze Palikot.
Kępiński, relacjonując na gorąco swoje wrażenia portalowi gazetawrocławska.pl, stwierdził, że atmosfera na Krymie przypomina tę z polskich wyborów w 1989 r., które u nas były początkiem demokratycznych przemian.
Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD, mówi „Rz", że Kępiński pojechał na Krym jako osoba prywatna: – Nie reprezentuje ani SLD, ani parlamentu – podkreśla. Zdecydowanie odrzuca też sugestię, że Sojusz w ten sposób legitymizuje referendum uznawane za nielegalne przez całą Unię Europejską.
Sam Kępiński w wyjaśnieniu przesłanym do PAP napisał, że pojechał na Krym na własne ryzyko, za własne pieniądze, z organizacją pozarządową i w międzynarodowym towarzystwie eurodeputowanych z Łotwy, Grecji, Włoch i Austrii. – Nie wydajemy żadnych komunikatów, opinii i nasza obecność nie ma tu żadnego medialnego i politycznego znaczenia – zaznaczył.