Reklama

Pitera: nie zamierzam pozywać Korwina, bo właśnie o to mu chodzi

Choć w rozmowie z „Rz” Korwin-Mikke nazwał ją „dziwką”, Julia Pitera nie zamierza reagować na obelgi. – Nie pójdę z nim do sądu, bo zrobimy z sądu cyrk – mówi „Rz”.

Publikacja: 10.06.2014 00:14

Julia Pitera

Julia Pitera

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Jako pierwsi „dziwką", „suką" i „zwykłą szmatą bez idei" nazwali posłankę PO zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego i Kongresu Nowej Prawicy w komentarzach na profilu Facebookowym świeżo upieczonego europosła.

Piterze dostało się przy okazji tekstu „Rz" na temat źródeł finansowania KNP. W sprawozdaniu złożonym w Krajowym Biurze Wyborczym (KBW) znaleźliśmy m.in. faktury z hipermarketów budowlanych za wałki i pędzle.

W piątek w rozmowie z Markiem Kacprzakiem „Polsat News" posłanka wyjaśniła: - Partię polityczną zawsze należy prześwietlać z bardzo prostego powodu: by obywatele wiedzieli, czy partia polityczna otrzymuje pieniądze po prostu na swoją działalność bez żadnych innych intencji czy też jest tak, że na partię polityczną wpłaca ktoś z zupełnie innych intencji.

I przypomniała, że Krajowe Biuro Wyborcze nie rozliczyło KNP wydatków na kampanię w 2011 r., bo nieprawidłowo przyjmowała pieniądze od darczyńców.

Sam Korwin-Mikke milczał na temat Pitery, ale nie kasował ze swojego profilu obelżywych komentarzy pod jej adresem. W niedzielę zapytaliśmy go więc wprost: - Czy uważa Pan, że Julia Pitera jest „dziwką"? – To stwierdzenie jest akurat głęboko uzasadnione – odparł.

Reklama
Reklama

Komentarz Korwin-Mikkego wcale posłanki nie zdziwił. – Próbuje zwrócić na siebie uwagę bulwersując opinię publiczną. Mamy paru takich polityków. Lepper też wchodził na mównicę i opowiadał niestworzone rzeczy. Podobnie robił Janusz Palikot i członkowie jego partii. W każdym kraju. Nie zamierzam iść z nim do sądu, bo wtedy z sądu zrobimy cyrk – powiedziała Pitera w rozmowie z „Rz". - Korwinowi właśnie o to chodzi. Nie dam mu tej satysfakcji - dodała.

Pitera i Korwin-Mikke znają się od lat 90., kiedy dzisiejsza posłanka PO wystartowała z list ówczesnej partii Korwin-Mikkego, Unii Polityki Realnej, w wyborach do Rady Warszawy i je wygrała. W 1994 r. wstąpiła do UPR, by wystąpić z niej w 1997 r., po ataku na nią ze strony mokotowskich i ursynowskich radnych partii. Mimo jej próśb o interwencję w tej sprawie, Korwin-Mikke nie zdecydował się stanąć w obronie członkini swojej partii i Pitera zdecydowała się odejść.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama