Jako pierwsi „dziwką", „suką" i „zwykłą szmatą bez idei" nazwali posłankę PO zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego i Kongresu Nowej Prawicy w komentarzach na profilu Facebookowym świeżo upieczonego europosła.
Piterze dostało się przy okazji tekstu „Rz" na temat źródeł finansowania KNP. W sprawozdaniu złożonym w Krajowym Biurze Wyborczym (KBW) znaleźliśmy m.in. faktury z hipermarketów budowlanych za wałki i pędzle.
W piątek w rozmowie z Markiem Kacprzakiem „Polsat News" posłanka wyjaśniła: - Partię polityczną zawsze należy prześwietlać z bardzo prostego powodu: by obywatele wiedzieli, czy partia polityczna otrzymuje pieniądze po prostu na swoją działalność bez żadnych innych intencji czy też jest tak, że na partię polityczną wpłaca ktoś z zupełnie innych intencji.
I przypomniała, że Krajowe Biuro Wyborcze nie rozliczyło KNP wydatków na kampanię w 2011 r., bo nieprawidłowo przyjmowała pieniądze od darczyńców.
Sam Korwin-Mikke milczał na temat Pitery, ale nie kasował ze swojego profilu obelżywych komentarzy pod jej adresem. W niedzielę zapytaliśmy go więc wprost: - Czy uważa Pan, że Julia Pitera jest „dziwką"? – To stwierdzenie jest akurat głęboko uzasadnione – odparł.