O sporze pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" przed tygodniem. W 2011 r. Ruch Palikota z 41 posłami utworzył trzecią siłę w Sejmie, jednak po ostatnim rozłamie skupia tylko 16 parlamentarzystów. Powinien więc oddać część pomieszczeń.

Prezydium Sejmu musiało jednak wyznaczyć specjalnego mediatora, którym został wicemarszałek Eugeniusz Grzeszczak z PSL, bo odnośnie do podziału pokoi nie mogły się porozumieć SLD z Twoim Ruchem. Kością niezgody stała się niewielka toaleta przynależąca do jednego z gabinetów zajmowanych przez TR. Takie pomieszczenie w Sejmie to rarytas, bo własne toalety mają tylko marszałkowie.

Gdy po naszej publikacji toaletowy spór stał się głośny, kluby szybko się porozumiały. – Została zaakceptowana propozycja, którą od początku zgłaszaliśmy sami. Stało się to przy świetnej mediacji marszałka Grzeszczaka – mówi Andrzej Rozenek (TR).

Wyjaśnia, że w rękach Twojego Ruchu zostaną trzy gabinety w reprezentatywnej części Sejmu, w tym ten ze wspomnianą toaletą. Sąsiadujące z nimi największe pomieszczenie Ruch odda SLD. Będzie musiał wyprowadzić się też z dwóch gabinetów w korytarzu przynależnym formalnie do Senatu. Tam jeden pokój zyska PSL, a drugi – Koło Bezpieczeństwo i Gospodarka tworzone przez uciekinierów od Palikota. – Właśnie trwa opuszczanie pomieszczeń. Chcemy zakończyć to jak najszybciej  – mówi Rozenek.

To, czy do jednego z opuszczonych pokojów wprowadzi się SLD, wcale nie jest jednak pewne. – Wysłaliśmy do Kancelarii Sejmu pismo, że nie chcemy żadnych nowych pomieszczeń – mówi rzecznik SLD Dariusz Joński.