- Oto jest sałatka, której nie dano mi zjeść - powiedziała Pawłowicz prezentując pojemnik przed kamerami Superstacji.
- Rozumiem, że Platforma, a przede wszystkim Twój Ruch głównie zażywają i nie wiedzą, co to jest zdrowe jedzenie - kpiła posłanka. - Wreszcie sobie kupiłam i zjem w spokoju. Bo tę, której nie zdążyłam zjeść, ktoś wyrwał. Rozumiem, że to ktoś z Ruchu Palikota był głodny - mówiła.
Na propozycję dziennikarza, by podarowała klubowi Twojego Ruchu kilka takich sałatek stwierdziła, że posłowie tego ugrupowania nie mają klasy i poczucia humoru oraz że nie chce mieć z nimi nic wspólnego. - Oni tylko chodzą z pałkami, to są pałkarze - oświadczyła.
Posłanka tłumaczyła, że zdecydowała się na konsumpcje z powodu dolegliwości żołądkowych, zwłaszcza że - jak przekonywała - podczas głosowań budżetowych nie wolno opuścić sali. Z tego też powodu w kuluarach zwyczajowo ustawiony jest bufet, w którym posłowie mogą się zaopatrzyć w pożywienie, a ona, jedząc swoją sałatkę, żadnego obyczaju nie naruszyła.
Według Pawłowicz awantura o sałatkę została wywołana wyłącznie po to, by przykryć uczestnictwo prezydenta Komorowskiego w postępowaniu dotyczącym WSI i faktu, że prezydent zeznawał w sprawie swoich kontaktów z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.