Ziobro pytany o to, dlaczego Jarosława Kaczyńskiego zabrakło na wieczorze wyborczym Dudy (jak się później okazało prezes PiS był tego dnia na Jasnej Górze), wyjaśnił, że prezes PiS "chciał być może jeszcze bardziej dobitnie uszanować to, że Andrzej Duda chce być prezydentem wszystkich Polaków, który buduje wspólnotę Polaków". Podkreślił jednak, że Kaczyński "na pewno jest jednym z tych, którzy dziś najbardziej cieszą się z tego wyniku, są uśmiechnięci i roześmiani".

Ziobro skrytykował jednocześnie ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego za mówienie, tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów o "pospolitym ruszeniu, agresji, wojnie i obronie wolności". - Nie podołał tej chwili. Myślę, że pan prezydent będzie żałował tych słów - ocenił.

Komorowski po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, mówił m.in. że "Idą następne bitwy, idą następne wyzwania. Musimy być do nich gotowi. Z nami pójdzie to pospolite ruszenie polskiej demokracji, polskiej wiary w to, że szliśmy, idziemy i iść będziemy dalej, drogą mądrej polskiej wolności. Nie takie próby już przeżyliśmy, nie takie bitwy już stoczyliśmy. Ale dzisiaj to rzeczywiście wielka, trudna próba dla nas wszystkich. Od nas zależy, czy tę porażkę przekujemy w zwycięstwo".