PiS zdecydowało się na tego typu ruch po sukcesie klipu "Dobra zmiana", który był finałem kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. On również trwał dłużej niż standardowe 30 sekund, co podnosi koszty kampanii. Z naszych informacji wynika jednak, że PiS zależy na powtórzeniu mocnego startu kampanii, tak jak w lutym z Dudą.

Reklama
Reklama

W filmie przewijają się codzienne historie, których punktem wspólnym jest słuchanie drugiego człowieka. Na koniec pojawia się ogłoszona wczoraj kandydatką PiS na premiera Beata Szydło w otoczeniu ludzi. To ona wypowiada pierwsze słowa w spocie: - Chcemy usłyszeć co do nas mówicie, żeby dobrze dla was pracować. Dobra zmiana zaczyna się od słuchania.

Ten spot, to po wczorajszej konwencji kolejne mocne uderzenie w kampanii parlamentarnej, która formalnie rozpocznie się za kilkanaście tygodni. Przypomina start kampanii Hillary Clinton, która również odwoływała się do codziennych emocji Amerykanów. W kampanii Dudy PiS nie ukrywał, że sięga po wzorce marketingu politycznego z USA.