- Tak było, jest i będzie. Inne polityczne byty też mają w nim miejsce ale z całą pewnością nie kluczowe. Podstawa to Zmieleni i WoJOWnicy. Jeśli nie oni, to nikt – podkreśla Kukiz.
Wczoraj na Facebooku byli sztabowcy opublikowali list otwarty do Kukiza. Piszą w nim m.in., że tysiące ludzi, którzy poświęcili swój czas, dokonywali wpłat na kampanię, przekonywali rodziny, znajomych i sąsiadów, mają teraz odczucie, że nie pracują razem na rzecz społecznej i oddolnej inicjatywy, ale tworzą czysto partyjną strukturę, złożoną z różnych skrajnych grup i stronnictw.
- To nie jest nasza droga, bo nie jest to droga do naprawy Polski i przywrócenia jej obywatelom. Tego nie da się zrobić partyjno-wodzowskimi metodami, które zabijają oddolną energię i inicjatywę – podkreślają współpracownicy muzyka.
Pod listem podpisali się: Patryk Hałaczkiewicz (szef sztabu), Patryk Wild (współtwórca programu wyborczego), Tomasz Ochocki (pełnomocnik wyborczy), Piotr Midziak (pełnomocnik finansowy), Artur Heliak (odpowiedzialny za kontakty z mediami), Maciej Skwara (kampania w internecie, w tym media społecznościowe), Bartosz Jungiewicz (reklama w internecie), Paweł Wybierała (koordynator wolontariuszy) oraz Tymoteusz Myrda (koordynator zbierania podpisów, odpowiedzialny też za logistykę).
Kukiz zareagował zdziwieniem na ich list. - Panowie, Facebook Wam do komunikacji potrzebny? Jaki w tym cel? Przecież dzwoniłem do Patryka Hałaczkiewicza 12 godzin wcześniej niż umieściliście ten post. I umówiłem się na spotkanie z Wami w czwartek. Miał Was powiadomić. Nie zrobił tego? - pyta Kukiz.