Reklama
Rozwiń
Reklama

Starlink na celowniku Rosji. Wywiad NATO ostrzega przed nową bronią

Służby wywiadowcze dwóch państw NATO podejrzewają, że Rosja pracuje nad nowym typem broni antysatelitarnej, której celem byłyby elementy systemu Starlink należące do Elona Muska. Chodzi o system określany jako „broń efektu strefowego”, zdolny do zniszczenia wielu satelitów jednocześnie poprzez zasypanie ich chmurą metalowych odłamków na orbicie.

Publikacja: 22.12.2025 12:02

Starlink na celowniku Rosji. Wywiad NATO ostrzega przed nową bronią

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie podejrzenia mają służby wywiadowcze NATO dotyczące nowej broni Rosji?
  • Czym różni się nowy system broni antysatelitarnej od klasycznych rakiet?
  • Dlaczego system Starlink jest postrzegany jako zagrożenie przez Rosję?
  • Jakie ryzyko może nieść użycie broni antysatelitarnej w przestrzeni kosmicznej?
  • Na jakim etapie rozwoju znajduje się projekt nowej broni Rosji?
  • Jakie są możliwe konsekwencje polityczne i technologiczne zastosowania broni?

Z ustaleń wywiadowczych, do których dotarła agencja Associated Press, wynika, że broń opracowywana przez Rosjan mogłaby generować setki tysięcy mikroskopijnych metalowych kulek. Ich zadaniem byłoby uszkodzenie satelitów Starlinka na niskiej orbicie okołoziemskiej – systemu kluczowego dla przewagi Zachodu w kosmosie i dla wsparcia Ukrainy na froncie.

Broń antysatelitarna Rosji. „Strefa rażenia” zamiast pojedynczego ataku

W przeciwieństwie do klasycznych rakiet antysatelitarnych, nowy system nie miałby niszczyć pojedynczych obiektów. Zamiast tego Rosja mogłaby, jak twierdzą przedstawiciele wywiadu NATO, rozproszyć na orbicie ogromną liczbę drobnych elementów, które jednocześnie uszkodziłyby wiele satelitów.

Analitycy podkreślają jednak, że taka broń niosłaby ryzyko niekontrolowanego chaosu w przestrzeni kosmicznej. Odłamki mogłyby zagrozić także satelitom innych państw, w tym samej Rosji oraz jej sojuszników, zwłaszcza Chin.

– Nie kupuję tego. Naprawdę – skomentowała Victoria Samson, ekspertka ds. bezpieczeństwa kosmicznego z Secure World Foundation. – Byłabym bardzo zaskoczona, gdyby Rosja zdecydowała się na coś takiego – stwierdziła.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

GPS. Śmiertelnie groźna broń Moskwy

Starlink i wojna na Ukrainie. Dlaczego Rosja widzi w nim zagrożenie

Z dokumentów wynika, że Rosjanie postrzegają system Starlink jako szczególne zagrożenie. Tysiące satelitów na niskiej orbicie odegrały kluczową rolę w obronie Ukrainy przed inwazją, która trwa już czwarty rok.

System zapewnia ukraińskim siłom zbrojnym łączność na froncie, wsparcie w naprowadzaniu uzbrojenia oraz komunikację cywilną i rządową w regionach dotkniętych rosyjskimi atakami na infrastrukturę.

Rosyjscy urzędnicy wielokrotnie ostrzegali, że komercyjne satelity wykorzystywane przez ukraińskie wojsko mogą stać się „legalnymi celami”. W grudniu Rosja poinformowała o wprowadzeniu do służby nowego systemu rakietowego S-500, zdolnego do zwalczania obiektów na niskiej orbicie.

Według wywiadu broń mogłaby być rozmieszczana przez niewielkie satelity, które dopiero miałyby zostać wyniesione na orbitę. Rozproszone kulki – o średnicy zaledwie kilku milimetrów – byłyby praktycznie niewykrywalne dla obecnych systemów monitorowania przestrzeni kosmicznej.

Internet satelitarny Starlink

Internet satelitarny Starlink

Foto: Infografika PAP

Reklama
Reklama

– Wystarczy „wysypać pudełko śrutu” – ostrzega gen. bryg. Christopher Horner, dowódca kanadyjskiej dywizji kosmicznej. – To pokryłoby całą daną orbitę i zniszczyło nie tylko Starlinki, ale wszystkie satelity znajdujące się w tej przestrzeni orbitalnej.

Eksperci wskazują, że najbardziej narażone byłyby panele słoneczne satelitów – ich uszkodzenie mogłoby wystarczyć do wyłączenia całych systemów.

Atak na satelity. Rosyjski eksperyment czy realne zagrożenie?

Dokumenty wywiadowcze nie precyzują, na jakim etapie są rosyjskie prace ani kiedy system mógłby zostać użyty. Według jednego z urzędników zaznajomionych z informacjami, projekt pozostaje w fazie aktywnego rozwoju, ale szczegóły są objęte ścisłą tajemnicą.

Zdaniem Samson możliwe, że rosyjskie badania mają charakter czysto eksperymentalny lub służą wywołaniu międzynarodowej reakcji. – Czasem takie koncepcje są promowane po to, by uzasadnić zwiększone wydatki na zdolności kosmiczne lub przyjąć bardziej konfrontacyjną postawę wobec Rosji – zaznacza ekspertka.

Analitycy ostrzegają, że nawet sama groźba użycia takiej broni mogłaby służyć Rosji jako narzędzie odstraszania. Po ewentualnym ataku odłamki stopniowo opadałyby z orbity, stwarzając zagrożenie dla innych systemów – w tym Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i chińskiej stacji Tiangong.

– To wygląda jak broń strachu – mówi Clayton Swope z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie. – Instrument nacisku, który nie musi zostać użyty, by spełniał swoją funkcję – wyjaśnił.

Reklama
Reklama

Eksperci podkreślają jednak, że koszt polityczny i technologiczny byłby ogromny. – Rosja zainwestowała olbrzymie środki w swój program kosmiczny – zauważa Samson. – Użycie takiej broni oznaczałoby odcięcie się od kosmosu także dla nich samych. Nie wiem, czy byliby gotowi zapłacić taką cenę – dodała.

Polityka
Będzie trudniej zostać Japończykiem. Rząd zaostrza wymagania
Polityka
Viktor Orbán rozdaje pieniądze, ale sondaże się nie odwracają
Polityka
Emmanuel Macron zapowiada, że Francja zbuduje nowy lotniskowiec
Polityka
Amerykański pościg za tankowcem u wybrzeży Wenezueli
Polityka
Rzecznik Billa Clintona: Biały Dom robi z niego kozła ofiarnego ws. Epsteina
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama