W tym roku, w związku z epidemią i obowiązującymi restrykcjami, zadecydowano o nietypowej formule Marszu Niepodległości. Uczestnicy wydarzenia na rondo Dmowskiego przyjechali samochodami i motocyklami. - Nie jest tajemnicą, że mamy sytuację, jaką mamy. Po pierwsze, względy epidemiczne. Część osób nie zdecydowałaby się brać udziału w marszu w trosce o swoje bezpieczeństwo. Część osób nie widzi w tym problemu. Tutaj opinie ludzi są podzielone, co widzieliśmy po dużych manifestacjach Strajku Kobiet w Warszawie - powiedział w programie "Onet Rano" Krzysztof Bosak. - Dla organizatorów kluczowe są względy legalności zgromadzenia i ewentualnego konfliktu z władzami państwowymi czy samorządowymi. Troską organizatorów zawsze był pokojowy przebieg zgromadzenia. Zaproponowanie tej nowatorskiej formuły jest wyjściem naprzeciw także stanowisku służb państwowych takich jak policja, czy władz samorządowych - dodał poseł Konfederacji.