Reklama

Pożyteczna praca czy skok na kasę? Wysyp podkomisji w Sejmie

W obecnej kadencji Sejmu padł rekord w liczbie utworzonych podkomisji stałych, za szefowanie którym przysługują dodatki do pensji. Posłowie twierdzą, że są one potrzebne. Inaczej uważa jednak ekspert.

Publikacja: 07.03.2025 04:46

Pożyteczna praca czy skok na kasę? Wysyp podkomisji w Sejmie

Foto: Adobe Stock

Podkomisja stała do spraw zabezpieczenia społecznego – tak nazywa się najnowsza podkomisja stała w Sejmie. Powstała 19 lutego i od razu przystąpiła do wyboru władz, funkcję przewodniczącej powierzając Jolancie Niezgodzkiej z KO.

W sumie podkomisji stałych powołano już 67, co oznacza, że choć obecna kadencja nie jest jeszcze na półmetku, jest już rekordowa. W pierwszej kadencji rządów PiS podkomisji stałych było 37, a w drugiej – 63.

1,35 tys. zł

miesięcznie przysługuje za bycie przewodniczącym podkomisji stałej

Dlaczego tak szybko ich przybywa? Posłowie są bardziej pracowici? Niekoniecznie. Z naszych nieoficjalnych rozmów w Sejmie wynika, że jedną z głównych motywacji jest przepis ustawy o wykonywaniu mandatu posła, z którego wynika, że za pełnienie funkcji przewodniczącego podkomisji stałej przysługuje dodatek w wysokości 10 proc. uposażenia. Miesięcznie to 1,35 tys. zł brutto.

Jest to jeden z wielu dodatków w Sejmie. Przyznaje się je np. członkom prezydiów głównych komisji i szeregowym członkom niektórych z nich. Problem w tym, że o ile główne komisje z reguły spotykają się regularnie, o tyle podkomisje już niekoniecznie.

Reklama
Reklama

Niektóre podkomisje niemal w ogóle się nie spotykają

Z tego powodu o podkomisjach stałych głośno było w ubiegłej kadencji Sejmu. Jako pierwsza napisała o nich w 2022 r. „Rzeczpospolita”, zwracając uwagę, że część podkomisji stałych wcale się nie spotyka, co nie przeszkadza przewodniczącym pobierać dodatki. Jako przykład podaliśmy podkomisję stałą do spraw nadzoru nad zarządzaniem mieniem państwowym, kierowaną przez Ewę Malik z PiS. Podkomisja ta do końca kadencji zebrała się tylko trzy razy.

Czytaj więcej

Wysyp dodatków do pensji posłów

Jeszcze mocniej temat podkomisji nagłośnił w 2023 r. Radosław Karbowski, aktywny w mediach społecznościowych analityk danych politycznych. „Przez cały 2022 rok działało 60 podkomisji sejmowych. 5 podkomisji – 0 spotkań. 15 podkomisji – 1 spotkanie. 16 podkomisji – 2 spotkania” – wyliczał w serwisie X w kwietniu 2023 r. „Średnio 2,93 spotkania rocznie, czyli mniej więcej raz na cztery miesiące” – dodał, ilustrując to grafiką, przedstawiającą bohatera filmu „Wilk z Wall Street” z dopiskiem: „czy się stoi, czy się leży, 1282,66 zł brutto się należy”.

Jak jest w obecnej kadencji? Z analizy „Rzeczpospolitej” wynika, że nieco lepiej. Wszystkie podkomisje stałe zebrały się w sumie 532 razy, czyli każda średnio 7,9 razy. Rekordzistką jest podkomisja stała do spraw nauki i szkolnictwa wyższego kierowana przez Dorotę Olko z Lewicy, która spotkała się na 16 posiedzeniach.

W obecnej kadencji komisje pracują bardziej intensywnie niż w poprzedniej, są jednak wyjątki

Jednak nie oznacza to, że nie ma podkomisji, które zbierają się rzadko. Po dwa posiedzenia (w tym jedno poświęcone wyborowi władz) miały istniejące od roku podkomisja stała do spraw udziału i roli społeczeństwa obywatelskiego w wymiarze sprawiedliwości oraz podkomisja stała do spraw rodziny.

Reklama
Reklama

Pierwszą kieruje Adam Orliński z PSL–Trzeciej Drogi, drugą – Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS, jednak dopiero niedawno zostali przewodniczącymi, co zmniejsza kontrowersje dotyczące dodatków do uposażenia. Powód rzadkich spotkań? – Nasza podkomisja de facto zaczęła działać w styczniu, gdy wybrała swoje władze – mówi Stachowiak-Różecka. – Właśnie odbyliśmy pierwsze posiedzenie, a w marcu zaplanowane są dwa – dodaje.

Czytaj więcej

Opozycja bojkotuje sejmową podkomisję do spraw turystyki. "Nie ma zgody"

Podkomisji, które odbyły po trzy posiedzenia, jest pięć, w tym podkomisja stała do monitorowania systemu podatkowego kierowana przez Katarzynę Kierzek-Koperską z KO, podkomisja stała do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji Sił Zbrojnych Andrzeja Grzyba z PSL, a także podkomisja stała do spraw wypracowania nowej krajowej strategii leśnej Magdaleny Filiks z KO. Ci posłowie pełnią funkcje przewodniczących od około roku, więc powodów do wymówek mają mniej.

Zdaniem eksperta powinno się ograniczyć dodatki przyznawane przewodniczącym podkomisji

– Trudno posądzać kogoś o to, że swoją funkcję pełni tylko dla pieniędzy. Część osób wyznaje po prostu zasadę, że jeśli dają, to biorę. Podkomisje to rzekomo poważny organ do realizowania poważnych zadań. Ale to niestety nie koreluje z liczbą spotkań niektórych zespołów w skali roku – ocenia Radosław Karbowski. Jego zdaniem powinno wprowadzić się zasadę, zgodnie z którą przewodniczący podkomisji dostaje dodatek tylko wtedy, gdy rzeczywiście ona pracuje.

Czytaj więcej

Posłowie dostali 500 plus na mieszkania. Mimo że ceny najmu nie rosną

Czy faktycznie inflacja podkomisji jest negatywnym zjawiskiem? Nie zgadza się z tym Mirosława Stachowiak-Różecka. – Komisje głównie pracują nad konkretnymi projektami ustaw, często pod presją czasu. Podkomisje dają szansę na zabranie głosu przez stronę społeczną – mówi. – Dobrze prowadzone podkomisje, z dobrym planem pracy i dobrą bazą gości, są bardzo ważną częścią procedury parlamentarnej – przekonuje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama