Partia Pracy traci poparcie. Nigel Farage chce zostać premierem Wielkiej Brytanii

Niespełna trzy miesiące od przejęcia władzy notowania Keira Starmera tak bardzo się załamały, że ankieterzy nie wykluczają, iż jego następcą będzie lider skrajnie prawicowej Reform UK.

Publikacja: 26.09.2024 05:55

Nigel Farage

Nigel Farage

Foto: BENJAMIN CREMEL / AFP

Pot i łzy – to obiecał po spektakularnym zwycięstwie w wyborach parlamentarnych na początku lipca przywódca Partii Pracy. Tłumaczył, że odziedziczył po 14 latach rządów torysów tragiczny stan finansów publicznych. W tym tygodniu nadeszło potwierdzenie jego oceny: po raz pierwszy od lat 60. dług królestwa przekroczył 100 proc. dochodu narodowego. I choć kraj zdołał przełamać płytką recesję z przełomu 2023 i 2024 roku, to jego wzrost pozostaje mizerny. Ma on wynieść w tym roku 1,2 proc., a w przyszłym 1 proc.: blisko trzykrotnie wolniej niż w przypadku naszego kraju.

Czytaj więcej

Wielka Brytania: Premier przyjął wartą 20 tys. funtów pomoc dla swojego syna

Kilka miesięcy temu Starmer ostrzegał, że jeśli długoterminowe tendencje wzrostu zostaną utrzymane, to do 2029 roku Polska prześcignie Wielką Brytanię, gdy idzie o dochód na mieszkańca przy uwzględnieniu realnej mocy nabywczej walut narodowych. Wówczas miał to być dowód na porażkę polityki prowadzonej przez Partię Konserwatywną, a w szczególności zawiedzione nadzieje na sukces brexitu. Teraz jednak przewidywania premiera stają się samosprawdzającą się prognozą. Dla Brytyjczyków jest ona szokująca, skoro dwie dekady temu Polacy masowo przyjeżdżali na Wyspy gotowi przyjąć niemal każdą pracę. 

Większość Brytyjczyków uważa, że Partia Pracy nie wygra kolejnych wyborów

Poza porażką rozwodu z Unią powodem tak czarnego scenariusza jest też polityka, do jakiej czuje się zmuszony obecny rząd. Na kilka tygodni przed rozpoczęciem sezonu zimowego minister finansów Rachel Reeves zapowiedziała likwidację dodatku grzewczego dla około 11 mln emerytów. Oświadczyła też, że ambitny progam odbudowy infrastruktury publicznej będzie musiał zostać w całości skompensowany podniesieniem podatków, bo rząd nie może sobie pozwolić na powiększanie deficytu budżetowego.

60 proc. ankietowanych uważa, że Partia Pracy nie wygra kolejnych wyborów, które muszą się odbyć najdalej w 2029 rok

Równocześnie jednak na światło dzienne wychodzą mało budujące praktyki Starmera. Okazało się, że od 2019 roku przyjął on jako przywódca głównej partii opozycyjnej podarunki (ubrania, podróże etc.) o wartości 100 tys. funtów. Prawo nie zostało co prawda złamane, jednak trudno, aby w takiej sytuacji szef rządu miał wystarczający autorytet dla domagania się od swoich współobywateli dalszego zaciskania pasa. 

To przekłada się na sondaże. 60 proc. ankietowanych uważa, że Partia Pracy nie wygra kolejnych wyborów, które muszą się odbyć najdalej w 2029 roku. Jednocześnie już co szósty wyborca laburzystów żałuje dokonanego tak przecież niedawno wyboru przy urnach. Poparcie dla ugrupowania sprawującego dziś władzę spadło do 33 proc. wobec 21 proc. dla Partii Konserwatywnej i 19 proc. Reform UK. 

Nigel Farage doprowadził do brexitu. Teraz nikt go już nie lekceważy

Profesor John Curtice, który jest uważany za najlepszego specjalistę od badania opinii publicznej w kraju, uważa, że największym zwycięzcą upadku torysów nie są tak naprawdę laburzyści, ale nacjonalistyczni populiści pod przywództwem Nigela Farage’a. Ten ostatni po siedmiu nieudanych próbach zdobył wreszcie w lipcu mandat parlamentarny, wprowadzając do Izby Gmin czterech innych kolegów ze swojej partii.

Aż 1/4 wyborców Partii Pracy rozważa teraz poparcie drużyny Farage’a

Ta drużyna nie wygląda na pierwszy rzut oka zbyt ambitnie, skoro Westminster gromadzi 650 posłów. Taki jest jednak wynik ordynacji większościowej przy jednej turze głosowania. Jednak w 98 okręgach kandydaci Reform UK zajęli drugie miejsce, z czego w 88 przypadkach przegrali z laburzystami. Tymczasem aż 1/4 wyborców Partii Pracy rozważa teraz poparcie drużyny Farage’a. 

Na zjeździe partii w Birmingham w zeszłym tygodniu Farage zapowiedział, że pozbędzie się tych radykalnych członków swojego ugrupowania, którzy sięgają do rasistowskich poglądów i w ten sposób kompromitują je w oczach wielu wyborców. Zanim stanie się poważnym rywalem dla tradycyjnych partii politycznych, ugrupowanie będzie musiało przeprowadzić znacznie więcej zmian.

Czytaj więcej

Wybory w Wielkiej Brytanii: Dlaczego partia Nigela Farage'a ma tak niewielu posłów?

Jednak inna partia stworzona przez Farage’a, UKIP, jest uważana za sprawcę wyjścia kraju z Unii. W obawie, że konserwatywny elektorat będzie do niej odpływał, premier David Cameron zdecydował się bowiem na rozpisanie referendum rozwodowego w 2016 r. Dziś plany przywódcy Reform UK zdobycia Downing Street bierze się więc w Londynie na poważnie. 

Pot i łzy – to obiecał po spektakularnym zwycięstwie w wyborach parlamentarnych na początku lipca przywódca Partii Pracy. Tłumaczył, że odziedziczył po 14 latach rządów torysów tragiczny stan finansów publicznych. W tym tygodniu nadeszło potwierdzenie jego oceny: po raz pierwszy od lat 60. dług królestwa przekroczył 100 proc. dochodu narodowego. I choć kraj zdołał przełamać płytką recesję z przełomu 2023 i 2024 roku, to jego wzrost pozostaje mizerny. Ma on wynieść w tym roku 1,2 proc., a w przyszłym 1 proc.: blisko trzykrotnie wolniej niż w przypadku naszego kraju.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Donald Trump wraca do miasta, gdzie próbowano go zabić. Będzie tam Elon Musk
Polityka
Kim Dzong Un grozi użyciem broni atomowej
Polityka
Kurt Volker: Trump ma pomysł na Ukrainę
Polityka
Wołyń. Zbrodnia, niepochowane ofiary i polityka. Jak zachowa się Ukraina?