To niespodziewany krok prezydenta – we wtorek Andrzej Duda zorganizował międzypartyjne konsultacje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Zaprosił szefów wszystkich klubów parlamentarnych oraz marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Tak szeroka reprezentacja opozycji gościła w Pałacu Prezydenckim po raz pierwszy, odkąd w sierpniu Andrzej Duda został głową państwa. Co więcej, prezydent zaprosił prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego oraz jego zastępcę Stanisława Biernata – to dwóch sędziów najostrzej krytykowanych przez PiS, które zarzuca im związki z Platformą.
Czy to tylko puste gesty prezydenta czy realna próba wypracowania przez niego kompromisu – przekonamy się w ciągu kilkudziesięciu godzin. Czemu? Bo w środę PiS jest gotowy wybrać pięciu swoich sędziów TK w miejsce prawników wskazanych na początku października przez PO. Macierzysta partia oczekuje, że prezydent ekspresowo odbierze od nich przysięgi, by spełniły się wszystkie prawne wymogi niezbędne do objęcia stanowiska sędziego.
Jednak – jak nieoficjalnie wiadomo – prezydent wolałby poczekać do czwartku. Wówczas Trybunał rozstrzygnie, czy Platforma, wybierając swych pięciu sędziów, działała zgodnie z prawem, choć pierwotnie miała prawo wybrać jedynie trzech sędziów.
O powstrzymanie się z wyborem nowych sędziów do czwartku zaapelował też do Sejmu sam Trybunał.
– Mam nadzieję, że uda się osiągnąć kompromis – zapowiedział przed spotkaniem szef Gabinetu Prezydenta Adam Kwiatkowski. Wcześniej podobnie mówił prawnik prezydenta Andrzej Dera, sugerując, że Duda mógłby powołać trzech sędziów Platformy i dwóch wskazanych przez PiS.