W czasie, gdy Donald Trump przemawiał na scenie w Butler, 20-letni Thomas Matthew Crooks z dachu budynku oddalonego od sceny o około 140 metrów zaczął strzelać do niego z broni półautomatycznej. Trump został postrzelony w ucho. Motywy sprawcy ataku nie są znane. O konsekwencjach tego zdarzenia Marzena Tabor Olszewska rozmawiała z Andrzejem Łomanowskim – dziennikarzem działu zagranicznego Rzeczpospolitej.
Łomanowski tłumaczy, że wydarzenie w Butler zabezpieczało wiele różnych służb. – Jest taka zasada: „nie mnożyć bytów ponad potrzebę” – komentuje dziennikarz Rzeczpospolitej. Gdyby ten zamach się udał, mogło to mieć nieprawdopodobne konsekwencje. Łomanowski prognozuje, że szefowa Secret Service już właściwie może się żegnać ze stanowiskiem.