Jacek Sasin przed komisją śledczą. Dariusz Joński nie pozwala mu na swobodną wypowiedź

Pan się obawia tego, co mógłbym powiedzieć, dlatego nie dopuszcza mnie pan do głosu - mówił przed komisją śledczą badającą sprawę tzw. wyborów kopertowych były wicepremier, Jacek Sasin, po tym jak przewodniczący Dariusz Joński nie pozwolił mu na swobodną wypowiedź.

Aktualizacja: 24.01.2024 14:53 Publikacja: 24.01.2024 14:28

Jacek Sasin

Jacek Sasin

Foto: PAP

arb

Sasin był na początku posiedzenia komisji zapytany czy chce skorzystać z prawa swobodnej wypowiedzi w sprawie będącej przedmiotem badań komisji. Były wicepremier zadeklarował, że chce skorzystać z tego prawa — w tym momencie przewodniczący komisji, Dariusz Joński ogłosił, że oddala ten wniosek.

Dariusz Joński: Świadek jest po to, aby odpowiadać na pytania

Sasin pytany czy odwołuje się od tej decyzji poprosił o uzasadnienie tego wniosku. - Wnosząc o uchylenie swobodnej odpowiedzi, słuchając świadków m.in. których słuchaliśmy z Ministerstwa Aktyw.ów Państwowych mam prawo zgłaszać taki wniosek. Świadek jest po to przede wszystkim, aby odpowiadać na pytania posłów, a nie po to, aby tu przedstawiali, bądź odczytywali swoje zeznania — odparł Joński.

Czytaj więcej

Joński: Biegli sprawdzą stan zdrowia Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry

- Czy składa pan odwołanie? - pytał Sasina Joński.

- Panie przewodniczący, pana decyzja pozbawia mnie prawa, które mam zagwarantowane ustawowo. Kodeks postępowania karnego daje mi prawo do takiej (wypowiedzi) - odparł były wicepremier.

- Ja literalnie posługuję się ustawą o komisji śledczej, która daje taką możliwość - mówił o swojej decyzji Joński. - Nie pozwolę by to były jakieś tyrady czytane z kartek - dodał.

Jacek Sasin do Dariusza Jońskiego: Pan pozbawia mnie prawa ustawowego

- Pan w sposób niedopuszczalny pozbawia mnie prawa ustawowego, które mam — kontynuował Sasin dodając, że „chce skorzystać ze swojego prawa do swobodnej wypowiedzi”.

- Pan się obawia tego, co mógłbym powiedzieć, dlatego nie dopuszcza mnie pan do głosu — dodał.

Ostatecznie Sasin odwołał się od decyzji Jońskiego. Przewodniczący komisji zarządził głosowanie w którym odwołanie zostało odrzucone.

Podczas wcześniejszego przesłuchania Artura Sobonia, byłego wiceministra aktywów państwowych przed komisją śledczą, po wygłoszeniu przez niego swobodnej wypowiedzi Soboń w czasie odpowiadania na pytania niemal w każdym przypadku mówił, że to, co mógłby powiedzieć w tej sprawie, zawarł w swojej swobodnej wypowiedzi.

Jacek Sasin: Wybory korespondencyjne? Posiadłem informację, że ideę przedstawił Bielan

Sasin był następnie pytany przez Jońskiego kto wpadł na pomysł, by wybory prezydenckie w 2020 roku przeprowadzić w sposób korespondencyjny.

- To pytanie jest pytaniem złożonym. Dochodzenie do tego miało wiele etapów — odparł.

Następnie Sasin mówił o ustawie z 31 marca 2020 roku, która wprowadziła zasadę głosowania korespondencyjnego „dla ok. 10 mln wyborców — osób powyżej 60. roku życia oraz osób pozostających w kwarantannie”. - Kiedy była głosowana w Sejmie większość głosujących ją poparło, w tym posłowie ówczesnej opozycji, w tym pan — dodał Sasin.

- Moje pytanie brzmi: kto pana zdaniem wymyślił wybory korespondencyjne — przerwał mu Joński.

- Twórcy ustawy z 31 marca 2020 roku zaproponowali przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych w związku z epidemią koronawirusa. Ustawodawca taką decyzję podjął, że przynajmniej w stosunku do 10 mln osób głosowanie korespondencyjne powinno mieć miejsce — odparł.

- Była potrzeba, aby rozszerzyć katalog osób, które będą głosowały korespondencyjnie — dodał podkreślając, że koronawirusem zakażały się nie tylko osoby powyżej 60. roku życia.

- Choć ja nie usłyszałem tego od posła Bielana, posiadłem informację, że on taką ideę przedstawił, odnosząc się do już obowiązującej ustawy z 31 marca, po drugie do rozwiązań, które miały miejsce w tym czasie za granicą, w tym w RFN — stwierdził następnie.

Jacek Sasin o drukowaniu pakietów wyborczych przez PWPW: Decyzję wydał premier Morawiecki

Sasin był pytany na czyje zlecenie Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych drukowała pakiety wyborcze przed wyborami zaplanowanymi na 10 maja.

- Opierała się na decyzji prezesa Rady Ministrów, która nakazała PWPW i Poczcie Polskiej podjęcie przygotowań do przeprowadzenia wyborów w związku z tym, że proces legislacyjny ustawy z 6 kwietnia przedłużał się poprzez obstrukcję senacką. Żeby wybory mogły się odbyć w terminie wyznaczonym przez marszałka Sejmu odbyć, przygotowania musiały być podjęte odpowiednio wcześniej. Kierując się odpowiedzialnością za państwo i przeprowadzenie tych wyborów pan premier Morawiecki taką decyzję dla instytucji wskazanych wydał - odparł.

- Prezes Rady Ministrów nakazał podjęcie przygotowań do wyborów korespondencyjnych zanim ustawa z 6 kwietnia wejdzie w życie — dodał.

Dariusz Joński przypomniał wówczas, że na podstawie obowiązujących wówczas przepisów Kodeksu wyborczego to PKW powinna zarządzać i odpowiadać za druk kart do głosowania.

- Druk kart wyborczych był prowadzony przez PWPW na podstawie decyzji pana premiera — powtórzył Sasin.

Dopytywany Sasin powtórzył, że decyzje o tym, by organizację wyborów przeprowadziła Poczta Polska, a PWPW wydrukowała karty wyborcze, zostały podjęte przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich