Reklama
Rozwiń
Reklama

Koniec śledztwa w sprawie próby samobójczej wiceministra Piotra Wawrzyka

Nikt nie nakłaniał byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka do samobójstwa. Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Aktualizacja: 15.11.2023 06:26 Publikacja: 14.11.2023 19:32

Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk

Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk

Foto: PAP/Piotr Nowak

Były wiceminister spraw zagranicznych w sierpniu został zdymisjonowany w związku z aferą wizową (przyznawaniem poza kolejką polskich wiz cudzoziemcom spoza UE), a dwa tygodnie później po próbie samobójczej trafił do szpitala. Prokuratura wszczęła śledztwo, by sprawdzić, czy ktoś wpłynął na jego desperacką decyzję. Ustaliła, że nie, a Wawrzyka podłamało medialne obarczanie go odpowiedzialnością za aferę.

– Z ustaleń dowodowych wynika, iż nie doszło do realizacji czynności sprawczych określonych w artykule kodeksu karnego, z którego wszczęto śledztwo. Wobec tego postępowanie zostało umorzone – mówi „Rz” prok. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Czytaj więcej

Afera wizowa: Piotr Wawrzyk dziękuje wyborcom. Zapowiada "oczyszczenie nazwiska"

Afera w MSZ: Łapówki za wizy dla obcokrajowców

Policję do mieszkania Wawrzyka wezwał jego kuzyn, polityk trafił do szpitala z uwagi na stan psychiczny (rany na nadgarstkach nie były głębokie). W pozostawionym liście napisał, że nie chce żyć „z piętnem łapówkarza”, bo „nic złego nie zrobił i od nikogo nic nie wziął”, starał się „pomagać ludziom”. Wspomniał także o osobie, „która nadużyła jego zaufania”.

Dziś wiadomo, że chodziło o 25-letniego Edgara K., nieformalnego współpracownika, głównego podejrzanego w śledztwie „wizowym”. K. najpierw – co ujawniła „Rz” – załatwiał wizy dla cudzoziemców dla firmy ojca, a potem rozkręcił „biznes” już za pieniądze.

Reklama
Reklama

„Uważam, że zostałem wykorzystany przez pana Edgara K. do jego działalności niezgodnej z prawem” – mówił Piotr Wawrzyk w pierwszym po odwołaniu z funkcji wywiadzie dla Radia Zet, dodając, że o tym, co robi K., dowiedział się „kilka tygodni” po jego zatrzymaniu.

Czytaj więcej

Afera wizowa: Kolejne dymisje w MSZ

Z ustaleń CBA i lubelskiego pionu Prokuratury Krajowej wynika, że za łapówki „przepchnięto” wizy dla 268 obcokrajowców, m.in. z Indii, ZEA i Filipin, za co zarzuty płatnej protekcji ma osiem osób – w tym Edgar K. i ci, którzy mieli mu płacić. To K. miał wysyłać wiceministrowi listę z nazwiskami obcokrajowców, twierdząc, że są pilnie potrzebni do pracy, a w przypadku ekipy „hinduskich filmowców” miał go przekonywać, że film z Bollywood to promocja Polski. Stawki za wizę sięgały od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Edgar K. zaprzeczył, by łapówkami dzielił się z Wawrzykiem, i – według naszej wiedzy – nie ma dowodów na to, by polityk czerpał korzyści z procederu.

Jak prokuratura oceni zachowanie wysokiego urzędnika państwa – czy tylko jako niefrasobliwość, czy też podciągnie je pod art. 231 kodeksu karnego, który mówi o niedopełnieniu obowiązków, przekroczeniu uprawnień? Według naszej wiedzy jest to analizowane. Wawrzyk nie został jeszcze przesłuchany w śledztwie „wizowym”.

„Jestem pewien, że sprawy które doprowadziły do obecnej sytuacji zostaną w najbliższym czasie wyjaśnione, a prawda pozwoli oczyścić moje nazwisko” – napisał na FB b. wiceminister.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy rok, nowy konkurs. Ale czy nowy prezes IPN?
Polityka
Sondaż poparcia partii politycznych. Lider się umacnia. Przepychanka Konfederacji
Polityka
Fundacja Grzegorza Brauna nie będzie mogła się starać o 1,5 proc. podatku
Polityka
Nowy sondaż: Kto chce Polexitu? Wyborcy PiS przed Konfederacją
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama