Gościem programu Jacka Nizinkiewicza #RZECZoPOLITYCE był Lech Wałęsa. Były prezydent RP zapytany został zapytany, czy jest spełniony.
- Wychowany byłem w prostej rodzinie patriotycznej, jestem robotnikiem – jak czegoś nie zrobiłem, to samo się nie zrobiło. Robiłem tyle, na ile miałem sił i mądrości. I w tej koncepcji robiłem to maksymalnie dobrze, najlepiej jak potrafiłem. Cały czas poprawiłem życie - powiedział Wałęsa. - Kiedy jako prezydentowi nie podobała mi się przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, to zrobiłem wszystko, by wyprowadzić to wojsko i odłączyć się od tego. Było tak też wcześniej, jak byłem związkowcem i jak byłem robotnikiem. W każdym miejscu, w którym coś mi się nie podobało, poprawiałem to i zmieniałem. Teraz mniej zmieniam, bo nie mam warunków i wiek mi już nie pozwala - dodał były prezydent RP, który w piątek skończy 80 lat.
Wałęsa zapytany został także, czy ma poczucie, że udało mu się zmienić Polskę na lepsze. - Tak. Dokonywałem rzeczy nieprawdopodobnych. Miałem szczęście, bo sprzyjało mi - powiedział.
Zdaniem byłego prezydenta największym jego dokonaniem życiowym jest „poprawienie traktatu polsko-rosyjskiego”. - W najtrudniejszych warunkach – kiedy premier mówi „nie podpisujesz”. Nie posłuchałem go i podpisałem. Trudno sobie wyobrazić, co by było, gdybym tego nie zrobił. Dziś byśmy byli w miejscu Ukrainy, mieli wojnę z Rosją - powiedział Wałęsa. - Przy moim uporze uciekliśmy z Polską do NATO, do UE. A byłoby to niemożliwe, gdybym posłuchał się tych, którzy mi utrudniali działanie w tamtym czasie - dodał.
Czy były prezydent ma jakieś porażki życiowe? - Dużych nie mam, mam małe. Podejmowałem najcięższe decyzje wbrew wszystkim - stwierdził Wałęsa.