Jedna doba walk wystarczyła, by uświadomić wszystkim, że ormiańska eksklawa – odcięta przez Azerów od Armenii – nie może się sama obronić.
Wykorzystując ogromną przewagę, azerska armia niszczyła uderzeniami rakietowym i dronami całą infrastrukturę wojskową Karabachu. – W grudniu 2022 roku azerscy wojskowi zamknęli jedyną drogę łączącą eksklawę z Armenią, a i wcześniej kontrolowali ją tak ściśle, że nie było mowy o przesyłaniu do Karabachu wojskowych ładunków. Wszystko, co ormiańskie siły mogły przeciwstawić regularnej i świetnie wyposażonej armii Azerbejdżanu, to resztki radzieckiej techniki, ocalałej z poprzedniej wojny (w 2020 roku – red.), i kilka tysięcy bojowników z lekką bronią strzelecką i skąpym zapasem amunicji – podsumował walki analityk BBC Ilia Abiszew.
Czytaj więcej
Ormianie z Górskiego Karabachu, separatystycznej republiki, którą społeczność międzynarodowa uważa za integralną część Azerbejdżanu, zgodzili się rozbroić swoje formacje zbrojne co było warunkiem zawieszenia broni między Górskim Karabachem a Azerbejdżanem, które weszło w życie w środę o godzinie 13:00.
Po 24 godzinach ormiańskie władze Karabachu poprosiły o przerwanie ognia, równoznaczne z kapitulacją. Wcześniej prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew jako jego warunek postawił złożenie broni przez ormiańskie oddziały i wydanie jej Azerom.
Podobno kontakt z Azerami nawiązano poprzez rosyjskie oddziały pokojowe, których 2–3 tys. żołnierzy stacjonuje od jesieni 2020 roku w Karabachu. Obecnie nie zareagowały na azerski atak, choć w trakcie ostrzałów kilka ich posterunków zostało zniszczonych przez Azerów.