Sondaż: PiS ma szansę na większość tylko z Konfederacją

Gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, samodzielnie nie mogłoby rządzić ani PiS, ani koalicja partii opozycyjnych. Konfederacja wciąż rozdaje karty.

Publikacja: 30.05.2023 03:00

Sondaż: PiS ma szansę na większość tylko z Konfederacją

Foto: PAP, Leszek Szymański

Według najnowszego sondażu IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej”, zmiany w partyjnym rankingu w porównaniu z połową kwietnia są niewielkie. Wyraźnie rośnie jednak deklarowana frekwencja wyborcza z 53 procent w kwietniu do ponad 57 pod koniec maja.

Rzeczpospolita

Jakie wyniki notują partie? PiS stoi w miejscu, otrzymując wynik prawie identyczny co przed miesiącem – 32,9 proc., Koalicja Obywatelska rośnie o niespełna punkt, do 25,6 proc., Lewica traci 1,6 pkt proc. i uzyskuje 7,8 proc. Zauważalną zmianę przyniosło zadeklarowanie wspólnego startu przez PSL i Polskę 2050, na liście Trzecia Droga, która uzyskuje 13,1 proc., czyli niespełna punkt więcej niż oba ugrupowania liczone razem przed miesiącem, ale każda z tych dwóch partii zyskuje za to pewność przekroczenia progu wyborczego.

Razem mają więcej

Konfederacja mimo dobrego wyniku traci w związku z tym miejsce na podium i plasuje się na czwartym miejscu, z 11-proc. poparciem, z wynikiem lepszym o 0,6 pkt proc. niż w kwietniu. Rezultat poniżej 2 proc. notują Bezpartyjni Samorządowcy, a AgroUnia Michała Kołodziejczaka otrzymuje 0,6 proc. 7,2 proc. badanych nie wie, na kogo chciałoby głosować.

W podziale na mandaty, opracowanym przez prof. Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, największa zmiana wynika ze wspólnej listy Polski 2050 i PSL, które mogą wspólnie liczyć na 61 miejsc w przyszłym parlamencie.

– Połączenie mniejszych partii jest dla nich dużym bonusem przy systemie liczenia głosów d’Hondta – wyjaśnia Flis i dodaje, że walcząca o miano „trzeciej siły” Konfederacja przestała się rozwijać. – Skok sondażowy Konfederacji raczej się skończył, a to oznaczać może, że jej „forma przyszła zbyt wcześnie”.

Rzeczpospolita

Socjolog zwraca też uwagę, że opozycji skupionej w bloku senackim brakuje niewielu mandatów, by zyskać większość, może bowiem liczyć na 227 lub 228 miejsc (licząc z posłem Mniejszości Niemieckiej). – Dlatego jedyną deską ratunku dla PiS jest w takiej sytuacji Konfederacja, co jest jednak bardzo wątpliwie, bo partia ta rośnie dlatego, że jest ostro antyrządowa. To konfederaci atakują flagowe projekty PiS oraz programy socjalne – analizuje prof. Flis. – Główny projekt podwyższenia 800+ jest najsilniej zwalczany przecież przez partię, która jest postrzegana w samym PiS jako główny koalicjant. To nie rokuje dobrze dla ewentualnej przyszłej koalicji – mówi.

Błędy przed wyborami

Zdaniem profesora na dziś PiS jest bardzo daleko od utrzymania władzy. Zwłaszcza że popełnia błędy, takie jak ustawa o komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów, która ma być straszakiem na Donalda Tuska.

– Ale to przecież Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke są pierwsi na liście do przesłuchań, i Konfederacja to wie. Wygląda jednak na to, że obóz władzy jest sparaliżowany tym, że o miejscach na wyborczej arce decyduje osobiście Jarosław Kaczyński, a jego pomysły i wizje rozmijają się z wyobrażeniami i potrzebami społeczeństwa. Chcąc więc wykonywać jego wolę, by zasłużyć na biorące miejsca, politycy PiS pogrążają się w chaosie.

Uwaga na niedoszacowania

Warto zauważyć, że PiS nie zyskał wyborców za sprawą waloryzacji programu 800+ ani też innych obietnic składanych podczas ostatniej konwencji, takich jak bezpłatne przejazdy państwowymi autostradami czy darmowe leki dla najmłodszych i najstarszych obywateli.

Różnice w poparciu dla partii, w porównaniu z kwietniem, nie przekraczają granic błędu statystycznego, trzeba więc mieć świadomość ich ewentualnego przeszacowania lub niedoszacowania.

– Takie wyniki to potwierdzenie stabilnej sytuacji politycznej – uważa prof. Flis. Podkreśla jednak, że wybory często weryfikują średnią sondażową poszczególnych partii. Takim przykładem jest przeszacowany w poprzednich wyborach z 2019 roku PiS, który miał osiągnąć 47 proc., a otrzymał 43,6 proc. W prawie każdych wyborach niedoszacowane z kolei jest PSL.

Według najnowszego sondażu IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej”, zmiany w partyjnym rankingu w porównaniu z połową kwietnia są niewielkie. Wyraźnie rośnie jednak deklarowana frekwencja wyborcza z 53 procent w kwietniu do ponad 57 pod koniec maja.

Jakie wyniki notują partie? PiS stoi w miejscu, otrzymując wynik prawie identyczny co przed miesiącem – 32,9 proc., Koalicja Obywatelska rośnie o niespełna punkt, do 25,6 proc., Lewica traci 1,6 pkt proc. i uzyskuje 7,8 proc. Zauważalną zmianę przyniosło zadeklarowanie wspólnego startu przez PSL i Polskę 2050, na liście Trzecia Droga, która uzyskuje 13,1 proc., czyli niespełna punkt więcej niż oba ugrupowania liczone razem przed miesiącem, ale każda z tych dwóch partii zyskuje za to pewność przekroczenia progu wyborczego.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Kampania samorządowa w metropoliach: Kandydaci szykują strategie na czas do Wielkanocy
Polityka
Jakub Banaszek, prezydent Chełma: Samorząd wolny od polityki? To się nie zawsze udaje
Polityka
Spięcie w obozie PiS. Mastalerek do Błaszczaka: Zajmij się pan pracą
Polityka
Poseł nazwał Jakiego "chłopczykiem w krótkich spodenkach". Błaszczak reaguje
Polityka
Jakub Banaszek: Samorząd powinien być wolny od polityki